Jacek Michał

poniedziałek, 15 listopada 2010

O czym PAP nie donosi

Utrzymanie jednego żołnierza w Afganistanie kosztuje circa 1 milion dolarów rocznie.

Ponad 2 tysiące polskich żołnierzy stacjonuje w tym kraju pod banderą NATO. Koszt dla polskiego podatnika – 2 miliardy dolarów albo 6 miliardów złotówek rocznie.

To mniej więcej jedna trzecia tego co Polska wydaje na wszystkich studentów w publicznych uczelniach (1,27 milionów studentów/5000 dolarów/studenta/rok). Gdyby “budżet afgański” przeznaczyć na szkolnictwo wyższe, to przegonilibyśmy Słowację w wydatkach na jednego studenta.

Oficjalnym celem wojskowej misji jest pomoc Afgańczkom w odbudowywaniu kraj i zbudowaniu demokracji po interwencji NATO w 2001, kiedy produkcja maku spadła o ponad 90% po ogłoszeniu przez Talibów niezgodności z Islamem jego kultywacji.

Dziewięć lat po inwazji wybory prezydenckie są farsą, głównodowodzący siłami NATO, amerykański generał David Petraeus mówi o rządzie prezydenta Karzai - Mafijny Syndykat, a ponad 90% światowej heroiny pochodzi z Afganistanu.

Według Pajhwok Afghan News, postęp w budowie demokracji na dzień 14 listopada 2010 roku byl następujący:
9:16
Bliżej nieokreślona liczba Talibów ginie w ataku na bazę NATO.
10:56
Jeden żołnierz NATO zabity w południowym Afganistanie.
14:44
Jeden Talib zabity w Zabul, donosi Nasim Hotak.
14:50
Czternaście NATOwskich cystern z paliwem płonie w Nangarhar.
15:09
Bomba zabija dwóch cywilów i rani jedynastu w Kandahar, donosi Bashir Ahmad Naadem.
15:10
Dwóch cywilów ginie a siedmiu jest rannych w wybuchu bomy w Jalalabad, donosi Abdul Mueed Hashemi.
19:09
Wybuch bomby zabija trzech policjantów w mieście Tirinkot w Uruzgan, a dwaj policjanci są ranni. W Dehrawod bomba zabija jednego policjanta i rani drugiego. W poprzednim tygodniu zginęło siedmiu policjantów a ośmiu zostało rannych w Khas Uruzgan, donosi Ahmad Umaid Khpalwak.

Według PressTV i Xinhua News, 14 listopada 2010 roku zginęło czterech żołnierzy NATO. Siedmiu żołnierzy NATO zginęło 13 listopada, podaje PressTV.

W dniu 12 listopada 2010 roku notowania Lockheed Martin, jednego z największych producentów broni spadły o 0.88%. Nie jest to zły wynik – notowania przemysłowe Dow Jones spadły średnio o 0.80%.

Dilerzy heroiny też mają się dobrze.

http://www.uczelnie2020.pl/docs/file/diagnoza%20stanu%20SW%20-%20prezentacja%2007_01_2010.pdf
http://bostonreview.net/BR35.1/thier.php
http://www.pajhwok.com/en/security-and-crime
http://news.xinhuanet.com/english2010/world/2010-11/14/c_13606449.htm
http://news.xinhuanet.com/english2010/world/2010-11/14/c_13605962.htm
http://phx.corporate-ir.net/phoenix.zhtml?c=83941&p=irol-stockquote
http://www.nyse.com/about/listed/lcddata.html?ticker=DJI
http://www.suite101.com/content/the-growth-of-the-heroin-trade-in-afghanistan-a221510

wtorek, 27 lipca 2010

Kraj i kraik



Karpaty, 27 lipca 2010
W miejsce wypadku izraelskiego, wojskowego helikoptera gdzie zginęło 6 żydowskich żołnierz “Izrael wysłał dwa samoloty Hercules z ponad 80 żołnierzami, ratownikami, lekarzami i rabinami do identyfikacji zwłok oraz psami do odszukiwania zaginionych ofiar”.
http://www.haaretz.com/news/diplomacy-defense/netanyahu-on-romania-helicopter-crash-the-tragedy-is-immense-1.304236


Smoleńsk, 10 kwietnia 2010
W miejsce wypadku polskiego, wojskowego samolotu wiozącego Prezydenta RP i 95 najwyższych rangą oficjeli, “Funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, którzy jako jedni z pierwszych Polaków znaleźli się przy ciele prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Rosjanie uznali za zbędnych. I zdecydowanie odsunęli od ciała prezydenta. Odprawą polskich oficerów, do której doszło jeszcze przed przybyciem na miejsce katastrofy premierów Polski i Rosji, zawiadywał rosyjski minister ds. Nadzwyczajnych Siergiej Szojgu.”
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100723&typ=po&id=po01.txt


PS. Archeolodzy z kraiku Polska jeszcze nie dotarli na miejsce wypadku, a mieli tam być już dwa miesiące temu.
PPS. Premier Izraela do Karpat nie pojechał, bo jego wizyta nic by tam nie zmieniła – Bibi (Netanyahu) uznał, że nie jest żołnierzem, ratownikiem, doktorem, czy rabinem potrzebnym do odnalezienia, zabezpieczenia, leczenia lub zidentifikowania ciała. Tusk chyba podobnie myśli o sobie bo w Smoleńsku z daleka trzymał się od miejsca wypadku. Tylko po co on tam pojechał na koszt podatników – na to pytanie trudno znaleźć odpowiedź. Chyba, że chciał publicznie, w świetle telewizyjnych jupiterów, odegrać scenę współczującego żałobnika i tym samym odwrócić uwagę od swojego współudziału w tragedii.

piątek, 9 lipca 2010

Amerykanie to debile

Justyna Prus i Marcin Szymaniak podekstytowani ostatnimi zawirowaniami w stosunkach rosyjsko-amerykańskich przyrównują je do sytuacji sprzed lat trzydziestu. Szpieg za szpiega, jak za zimnej wojny krzyczy tytuł ich autorstwa w Rzeczpospolitej.

Nie wiem na ile Prus i Szymaniak pamiętają zimną wojnę z autopsji, a na ile jest to dla nich wiedza książkowa. Za PRL, komunistyczni pismacy w stylu Urbana przedstawiali Rosjan z jak najlepszej strony, a wina i zło Amerykanów były wtedy prawdą objawioną i niepodważalną. Niewiele zmieniło się w technikach propagandy przez te 30 lat, bo podobny schemat, z odwróconymi rolami, istnieje też w notce prasowej pracowników Rzeczpospolitej w roku 2010.

Nikt nie może wątpić w złe intencje Rosjan po przeczytaniu: Rosyjskie media podają, że po powrocie do kraju wyrzuceni z USA szpiedzy dostaną od państwa wysokie emerytury i bezpłatne mieszkania. (…).

Natomiast wina Amerykanów, według Prus i Szymaniaka, nie jest taka pewna, a nawet można powiedzieć wątpliwa.

Cztery osoby wymienione za Rosjan z Ameryki to najprawdopodobniej ułaskawieni wczoraj przez Dmitrija Miedwiediewa więźniowie, którzy siedzieli za „szpiegostwo na rzecz Zachodu”. To byli pracownicy rosyjskich służb specjalnych – Siergiej Skripal, Giennadij Wasilenko i Aleksander Zaporożskij, a także naukowiec Igor Sutiagin.

Sutiagin, były pracownik naukowy zajmujący się kompleksem zbrojeniowym, został przewieziony z kolonii karnej w Archangielsku do aresztu w Moskwie. Tam zaproponowano mu, że w zamian za przyznanie się do winy będzie mógł opuścić Rosję. Prawdopodobnie podobny układ został zawarty z pozostałą trójką.

Prus i Szymaniak, nie tylko mają ograniczoną wiedzę co do tożsamości amerykańskich szpiegów, ale z góry kwestionują ich “szpiegostwo”. Ba, sugerują, że to nie żadne szpiony, tylko biedni, rosyjscy chłopi, z których w perfidny sposób wymuszono przyznanie się do szpiegostwa, w zamian za możliwość wyjazdu na wymarzony zapad.

A najgorsze w tym wszystkim, że ci durnie Amerykanie dali się na to nabrać, i wymienili całą siatkę rosyjskich Klossów i Stirlitzów za te ordynarne podróby pseudoBondów. Aż strach pomyśleć, że RP III - określana też mianem PRL II - jest w sojuszu z tymi amerykańskimi baranami. Przecież z artykułu Prus i Szymaniak jasno wynika, że Ruskie o wiele bystrzejsze, i może lepiej by było z nimi sztamę trzymać.

http://www.rp.pl/artykul/506027_Szpieg_za_szpiega__jak_za_zimnej_wojny.html

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Kaczyński: Lewica to nie postkomuniści

.

Dzień jest wiecznością w polityce, pięć lat to niewyobrażalnie długo. Jarosław Kaczyński jest tego najlepszym przykładem.

W 2005 roku szef PiS mówił głośno o delegalizacji SLD. Celnie trafiał w nastroje społeczne wzburzone aferami Rywina, Michnika i SLD - dostał mandat społeczny na dekomunizację.

Przez rok prawie, brat Jarosława majstrował przy ustawie lustracyjnej. W końcu uczynił ją niezgodną z konstytucją i zdrowym rozsądkiem - dekomunizacja padła.

Dzisiaj, w 2010 roku, Jarosław Kaczyński puszcza oko do publiki i wdzięczy się do 30 lat młodszego Napieralskiego, szefa postkomunistów. Chce nowego “okrągłego stołu” by dogadać się ze “Zbychami” i innymi specami od afer sprzedawania stoczni “nieznanym kupcom”.

Dziękuję Bogu, że dał mi tyle rozumu by nie głosować tym razem na Kaczyńskiego. Tym samym nie zagłosowałem na SLD, PSL i PO. Mogę spokojnie spojrzeć w lustro.

Przypuszczam, że po debatach i “okrągłym stole”, w drugiej turze wygra Jarosław Kaczyński. Wtedy zapanuje święty “polski pokój” wielce oczekiwany przez tych co zaliczają siebie do polskich elit. PO, PiS, SLD i PSL, podzielą się rolami – naprzemiennie będą rządzić i udawać opozycję. I Zbychom będzie się żyło lepiej.

A Palikot pospołu z Migalskim – by publice zarysować nieistniejące różnice – będą dalej obrzucać się kisielem nic nie znaczących inwektyw i przezwisk. Tak jak dzieci w piaskownicy.

http://www.rp.pl/artykul/497362_Kaczynski__Lewica_to_nie_postkomunisci.html

.

czwartek, 27 maja 2010

Ubek zbawca

.

Marek Belka został oficjalnym kandydatem na stanowisko szefa banku centralnego. Minister finansów: jest szansa na współdziałanie NBP i resortu finansów. To dobry wybór – oceniają ekonomiści. (…) Rynki finansowe i giełda zareagowały pozytywnie na kandydaturę Belki. Złoty wczoraj umocnił się, a WIG20 zakończył sesję na prawie 1-proc plusie – pisze Elżbieta Glapiak w Rzeczpospolitej.

Pani Elżbieta jest chyba złośliwa, a na pewno nieżyczliwa Belce. Nie wspomina ani słowem, że przewidywane odejście Belki z MFW w Waszyngtonie podbiło notowania na giełdzie nowojorskiej (Dow Jones) trzykrotnie więcej niż w Warszawie (2,85%), giełda we Frankfurcie (DAX) podskoczyła o 3,1%, a euro wzmocniło się wobec dolara o prawie 2 procenty (1,72%). Strach pomyśleć co by się stało, gdyby agent komunistycznej bezpieki odrzucił ofertę. Światowa ekonomia by tego nie przeżyła.

Dane notowań giełdowych zapożyczone z portalu Deutsche Welle z 23:30 27.05.2010.

http://www.rp.pl/artykul/486148_Z_Waszyngtonu_do_NBP.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,2779621.html


.

wtorek, 11 maja 2010

Kij i marchewka

.

Wielcy tego świata mają gdzieś nowoczesne teorie pedagogów negujące stosowanie kary i nagrody w wychowywaniu dzieci.

Barack Obama właśnie zamerdał (10.05.2010) przed Rosją marchewką w postaci odnowienia Układu Cywilnego Wykorzystania Energii Nuklearnej. “Poziom i zasięg obecnej amerykańsko-rosyjskiej współpracy w sprawie Iranu uzasadniają wprowadzenie układu pod obrady Kongresu” – stwierdził Prezydent USA, odnosząc się do zgody Rosji na zastosowanie sankcji wobec Persów za budowanie reaktorów atomowych, budzących histeryczny strach w Izraelu.

Układ podpisany przez Buscha i Putina w 2007 roku, Amerykanie zawiesili w 2008 roku, po konflikcie rosyjsko-gruzińskim, zapoczątkowanym gruzinśkim bombardowaniem stolicy Osetii. Parę tygodni przed wybuchem konfliktu, Gruzję opuściło kilka tysięcy wojskowych doradców z Izraela i USA, zaangażowanych w szkolenie armii gruzińskiej. Izrael chciał również wykorzystać Gruzję jako bazę ewentualnych ataków lotniczych na instalacje atomowe w Iranie.

Przesłanie Jarosława Kaczyńskiego "Do Przyjaciół Rosjan” niezwykle zgrabnie wpisuje się w amerykańskie nagradzanie Rosji. Znacznie zgrabniej niż wątły i pokraczny apel zapalania świeczek na grobach krasnoarmiejców, zgłoszony przez ferajnę Adama Michnika. Apel jest pokraczny, bo kompletnie pomija groby polskich żołnierzy poległych w czasie drugiej wojny światowej. Nota bene, Adam Michnik osobiście podpisał się pod listą popierajacych Jarosława Kaczyńskiego na Prezydenta RP. Domyślać się można, iż Jarosław Kaczyński wiedział o podpisie Michnika przed podjęciem decyzji o wygłoszeniu przesłania.

.

czwartek, 6 maja 2010

Jak Ikar z Dedalem

`

Rok temu rozbił się podczas lądowania w Amsterdamie samolot Boeing 737-800 Tureckich Linii Lotniczych. Zginęło 9 osób, w tym wszyscy piloci i nawigator.

Holenderska Komisja Bezpieczeństwa (HKB) ogłosiła ostatnio wyniki dochodzenia - bezpośrednią przyczyną był niesprawny wysokomierz, który w trakcie lądowania, poprzez automatycznego pilota zbyt wcześnie zmniejszył dopływ paliwa do silników. Samolot osiągnął “moment wstrzymania” gdy prędkość jest zbyt wolna, maszyna traci stabilność i zaczyna spadać. Piloci wyłączyli automat i ręcznie dodali gazu, ale było już za późno.

HKB krytykuje kontrolę lotów za nieodpowiednie naprowadzanie samolotu na pas, ale uważa, że piloci też popełnili bląd. Ostrzeżono ich o przekroczeniu granicy 150 m, kiedy niestabilne samoloty muszą zaprzestać lądowania.

Turcy zakwestionowali raport HKB, nie zgadzają się z obarczaniem winą pilotów.

Od prawie miesiąca polski rząd zastanawia się jak zareagować na rosyjskie oskarżenia polskich pilotów o spowodowanie katastrofy pod Smoleńskiem. Gdyby zareagował, padłaby teza o wywieraniu presji przez Lecha Kaczyńskiego. Anemiczne perspektywy wygrania wyborów przez Bronisława Komorowskiego nie skłaniają do pochopnego pozbywania się atutów czarnego PR. Tym razem by wygrać, dowody trzeba pochować nie tylko babciom.

……………………..

Wczoraj rozbiła się polska Wilga, którą leciał Nigel Farage, europoseł reprezentujący United Kingdom Independence Party. Z samolotu została kupa złomu, ale pilot i Nigel Farage przeżyli.

Parę miesięcy temu Jerzy Buzek Marszałek Parlamentu Europejskiego, ukarał Nigela Farage grzywną 10 tysięcy Euro, za określenie Prezydenta Unii Europejskie Hermana van Rompuy człowiekiem “o charyźmie mokrej ściery i wyglądzie bankowego kasjera”.

Ktoś pomyśli - szczęście mają Palikot i Niesiołowski, że Buzek nie jest Marszałkiem Polskiego Sejmu. Z pewnością puściłby ich z torbami za notoryczne nazywanie Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego “durniem”, chamem” i “alkoholikiem”.

Myśleć można, ale według Nigela Farage, Buzek jest człowiekem słabym, skrzętnie jedynie wykonującym polecenia.


http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/8664565.stm
http://news.bbc.co.uk/2/hi/uk_news/england/northamptonshire/8664260.stm
http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/8535121.stm


`

czwartek, 15 kwietnia 2010

Kartofel* na Wawelu

.
Arcybiskup Dziwisz i Jarosław Kaczyński podejmując decyzję o pochowaniu Lecha Kaczyńskiego na Wawelu musieli zdawać sobie sprawę, że w przyszłości na kościół wywierane będą naciski by użyczył Katedry Wawelskiej do pochówku innych Prezydentów RP. Uwzględniając ogólnoświatową sławę Wałęsy, trudno będzie kontrargumentować z propozycją pochowania tam noblisty. Zwiedzający będą wtedy mieli okazję pochylać się z szacunkiem nad nagrobkiem Piłsudkiego i zaraz obok uronić łzę nad grobem płatnego agenta komunistycznej bezpieki. A ponieważ mamy teraz demokrację, w kolejce na Wawel czekają cierpliwie dwaj inni agenci, a zarazem zasłużeni komunistyczni aparatczycy - Jaruzelski i Kwaśniewski.

Lech Wałęsa pytany o opinię na temat pochowania Lecha i Marii Kaczyńskich na Wawelu powiedział: - “Jestem wiernym synem Kościoła, grzesznym, ale wiernym. Wyrażam sprzeciw i niezadowolenie, tak jak to było przed nominacją Sławoja Leszka Głódzia na metropolitę gdańskiego, ale gdy decyzja już zapada, to ją przyjmuję. Zakładam, że w decyzji jakiś swój udział ma Duch Święty. Dlatego nie chcę dyskutować na temat pochówku pary prezydenckiej na Wawelu. Takie mam zasady. Przyjmuję decyzję.”

Słowa Wałęsy zostaną przypomniane w odpowiednim czasie przeciwnikom pochówku Lecha i Danuty Wałęsy na Wawelu.

*, Kartofel to przezwisko Lecha Kaczyńskiego używane notorycznie do czasu podpisania Traktatu Lizbońskiego przez Lecha Kaczyńskiego.

http://wyborcza.pl/1,75248,7770031,Walesa_o_Wawelu__Przyjmuje_decyzje_Kosciola.html

.

sobota, 10 kwietnia 2010

Mucha Michnik na świeżej pasie się krwi

`

Haaretz podaje, że kontrola lotów na lotnisku w Smoleńsku polecała pilotowi prezydenckiego TU 154 lądować w odległym o około 300 km Mińsku, ten jednak, pomimo mgły, wybrał Smoleńsk. Cztery razy próbował posadzić maszynę na płycie lotniska. Przy czwartej doszło do katastrofy.

Lądowanie w Mińsku oznaczało co najmniej czterogodzinne spóźnienie na uroczystości katyńskie. Gazeta Wyborcza nigdy wcześniej nie omieszkała wytknąć i otrąbić najmniejszych nawet, często protokolarnych tylko potknięć Lecha Kaczyńskiego. Tym razem do tego nie doszło - trudno oskarżać martwą osobę o spóźnienie.

W zamian za to szef Gazety Wyborczej wystąpił w telewizji by stwierdzić o Lechu Kaczyńskim: “Muszę zrobić rachunek sumienia czy w moich krytykach nie bywałem niesprawiedliwy.”

Szczuto Lecha Kacyńskiego przez całą jego kadencję. Nagonka za odwołanie z powodów zdrowotnych spotkania z szefami Francji i Niemiec trwała blisko tydzień. Ostatnimi czasy szczuto go, bo według niektórych, zaniedbywał swoje prezydenckie obowiązki spędzając za dużo czasu przy łóżku szpitalnym umierającej matki. Z premedytacją odmawiano mu prawa do najmniejszego nawet marginesu błędu. W tej atmosferze, spóźnienie na uroczystość katyńską nie wchodziło w grę.

Teraz, muchy plujki, te co go zagryzły, pasą się świeżą krwią, obleśnie srając wokoło jąkanymi kondolencjami.


http://www.haaretz.com/hasen/spages/1161985.html
http://wyborcza.pl/1,75968,7756057,Tragedia__az_serce_boli.html
http://wyborcza.pl/1,75968,7753298,To_Katyn_nr_2__Jestem_zdruzgotany.html

`

piątek, 26 marca 2010

Głupota hipokryzji

.

Igor Janke reklamuje debatę na temat “wolnej” debaty, a sam, bez powiadomienia, kasuje blog SpiritoLibero za “antysemityzm” - za teksty o Żydach i Izraelu, które krytykowały szowinistyczne aspekty syjonizmu, ale nie były w niczym odmienne od setek publikowanych w prasie izraelskiej.

Uczestnicy “wolnej debaty” mogliby przeanalizować zasady debaty w Izraelu lub takiej Wielkiej Brytanii, która jest społeczeństwem niezwykle klasowym, ale roztropnym. Klasy rządzące wiedzą, że be prawdziwej debaty i wolności słowa, nie można rządzić. Bo wtedy rządzi się na ślepo, dochodzi do stagnacji, skostnienia, niezadowolenie rośnie, a rządzący stają się dinozaurami.

Ale przecież te reguły są niezgodne z tymi, które obecnie obowiązują w skorumpowanym świecie biznesu, polityki i dziennikarstwa w III RP, czyli II PRL.

Więc sobie polskie elity dyskutują i wycinają wszystkie te głosy, które im w tej dyskusji nie pasują bo niezgodne są z ich wizją świata, w którym kurwienie się jest cnotą, a ofiara pedofila kurwą. Tak robiły dotychczas. I tak będą robić nadal. I skrzętnie przemilczą opinie zachodnich komentatorów – nie tylko Michalkiewicza - o swojej sprzedajności i siedzeniu po uszy w kieszeniach państw ościennych.

No bo przecież Janke nie puknie się w pierś, i nie przeprosi SpiritoLibero. Ale o wolności słowa będzie debatował. I będzie progresywnie zamieniał się w skamielinę razem ze swoim Salonem24.

http://jankepost.salon24.pl/165866,kataryna-pyta-winni-odpowiedza
http://www.wsws.org/articles/2006/mar2006/kacz-m22.shtml


.

niedziela, 21 marca 2010

Pomiędzy dżumą a cholerą

.

Z dalekiej Australii prezydenckie prawybory w Platformie Obywatelskiej, są równie tyciutkie jak pierwotniak pantofelek. Ot, taki nic nie zmieniający teatr marionetek. Czy to Sikorski, czy to Komorowski; obydwaj - jak większość czołowych platformersów - reprezentują tę samą internacjonalistyczną opcję ignorującą polską rację stanu.

Na platfusowego wybrańca czeka Lech Kaczyński - obecny Prezydent, który 5 lat temu przywdział patriotyczne piórka. Z biegiem czasu piórka wypadały, czyny niewiele miały wspólnego z patriotyczną retoryką, która też szybko uległa modyfikacji. Już 22 Marca 2006 roku Marius Heuser i Peter Schwarz zauważyli na portalu IV Międzynarodówki, że patriotyczna, polska nuta w wypowiedziach Kaczyńskiego została znacznie stonowana w trakcie jego wizyty w Niemczech - “I w końcu zdecydował się nie gryźć ręki, która go karmi”.

Równo cztery lata temu, Heuser i Schwarz pisali, że polskie elity są skorumpowane i zależne od zagranicznego wsparcia bardziej niż od swoich wyborców. Czy coś się od tego czasu zmieniło?

O tak, mieliśmy próbę podkupywania posłów Samoobrony przez PiS, mieliśmy seks aferę, którego kontynuacją jest nieprawomocny wyrok sądu kapturowego skazującego na parę lat więzienia polityków Samoobrony, w oparciu o wcześniej nagłośnione medialnie oskarżenie o molestowaniu seksualnym, które zgłosiła pani nie będącą w stanie wskazać ojca swego dziecka. Mieliśmy, aferę hazardową i aferę stoczniową, które ujawnił szef Centralnego Biura Antykiorupcyjnego, by zaraz potem stracić pracę. Mieliśmy jeszcze setki pomniejszych afer. I mamy ministrów, którym Niemcy za “darmo” użyczają willi do mieszkania. Mamy też ministrów, których członkowie rodzin zarządzają fundacjami żyjącymi z współpracy z tymi ministerstwami.

Na tej niezwykle bogatej w wydarzenia scenie, wybory prezydenckie w 2010 roku zapowiadają się równo pasjonująco jak wybieranie pomiędzy dżumą a cholerą. Ciekawe jak wielu obywateli zdecyduje się uczestniczyć w tej maskaradzie? 20 -30%?


http://www.wsws.org/articles/2006/mar2006/kacz-m22.shtml

.

piątek, 12 lutego 2010

Internetowy przegląd mediów europejskich

.
Na “ciemnogrodzkim” portalu Naszego Dziennika główną wiadomością jest rządowa propozycja utworzenia Jugendamtów - projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, który umożliwia odbieranie dzieci bez decyzji sądu.

Na “oświeconym” portalu Rzeczpospolitej rej wodzi informacja o premierze nowego filmu Polańskiego. Według notatki, wszyscy są wielce zszokowani nieobecnością na premierze wielkiego twórcy, zaaresztowanego w Szwajcarii. Ani słowa o tym, że Polańskiego aresztowano bo jest ścigany od 30 lat za pedofilę – między innymi, za seks analny z odurzoną narkotykami trzynastolatką.

Ani jedna, ani druga polska gazeta nie wspomina europejskiego projektu wsparcia Grecji. A jest to główna wiadomość na europejskim portalu BBC, i jedna z czołowych informacji na Deutsche Welle. Pewnie zgodnie z zasadą, że pieniądz rządzi światem.

W Rzeczpospolitej Jacek Rostowski – minister finansów bez PESELA – prorokuje 3% wzrost polskiej gospodarki w 2010 roku. Według Reutersa wzrost gospodarczy w sferze EURO będzie w 2010 roku w granicach 0.3%. Dziesięć razy mniej niż w Polsce!!! Dlaczego ten Rostowski tak prze Polskę do tego EURO? Chce nasz zniszczyć?

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100212&typ=po&id=po01.txt
http://www.rp.pl/artykul/2,433112__Premiera_bez_rezysera.html
http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/8513430.stm
http://www.dw-world.de/dw/article/0,,5239568,00.html
http://www.rp.pl/artykul/433057_Radek_Sikorski_na_prezydenta.html
http://news.bbc.co.uk/2/hi/business/8510295.stm

.

środa, 10 lutego 2010

Postkomunistyczny raj

.
Elig skomentował moją poprzednią notkę o przewrotnym tytule “Za komuny było lepiej”.

Napisał krótko: Proszę nie mówić takich głupstw, ja pamiętam komunę. Postkomuna to jednak raj w porównaniu z tym, co było wtedy.*

Chciałem równie krótko odpowiedzieć, ale mi nie wyszło. Zamieszczam więc moją reakcję jako kolejny post.

Ja też pamiętam, i nie postuluję powrotu komuny. Oczywiście, że nie ma porównania w poziome życia. Chociaż jak pomyślę o zwykłych pociągach wtedy i teraz, to nie widzę żadnej różnicy.

Biorąc pod uwagę postępujący upadek polskiego przemysłu zastanawiam się na ile ta poprawa jest wynikiem naturalnego ogólnoświatowego procesu technologicznego niezwiązanego z przeflancowaniem komuny na postkomunę. Przecież w komunistycznych Chinach też się ogólnie rzecz biorąc poprawiło. Ba, ten komunityczny kraj zdystansował ostatnio Niemcy i wysunął się w gospodarce na trzecie miejsce, po USA i Japonii.

Oczywiście, przeflancowanie otworzyło Polskę, nie można tego kwestionować. Ale chyba nikt też nie kwestionuje faktu rozkradania majątku narodowego na skalę wręcz kosmiczną w ostatnim 20-leciu. Proces ten nadal postępuje. “Patriotyczna pozycja” wstrzemięźliwie zachowuje umiar w tym temacie, i zwalcza jakieś niemieckie pamiątkowe tablice by podtrzymać swój “narodowy image”.

Apropos, postkomunistycznego raju, to mało kto z ludzi, którzy z komuny wyjechali, chce teraz to tego Edenu powrócić. A nawet jak próbują, to szybko dają za wygraną, i skrzętnie wracają na emigrację. Znam wiele takich przypadków. Bo komuna się w postkomunie bardzo dobrze trzyma. Stanowi, moim zdaniem, jej zdecydowaną większość.

PS. Roczny pobyt amerykańskiego żołnierza w Afganistanie kosztuje jeden million dolarów. Podobnego rzędu pieniądze musi wydawać polski rząd. Dwutysięczny kontyngent daje sumę około dwóch miliardów dolarów rocznie. Czy ktokolwiek w Polsce słyszał jakąkolwiek publiczną dyskusję na ten temat?

*, Chciałbym serdecznie podziękować Eligowi za jego komentarz.


.


wtorek, 9 lutego 2010

Za komuny było lepiej

.
W Europie, tej Zachodniej, toczy się dyskusja nad wykupieniem długów Grecji, Hiszpanii i Portugalii. Kto ma to zrobić? Ile to będzie kosztować?

Alternatywą jest bankructwo tych krajów i cięcia budżetowe, na które tamtejsi autochtoni zareagują negatywnie - zapewne pogonią tamtejsze elity i zakwestionują istotę bycia członkiem Zjednoczonej Europy, która w tej krytycznej chwili się na nich wypięła.

Eurobiurokraci nie mają więc wyjścia - Pomóc trzeba.

Dla Polski to nie pierwszyzna. Za komuny napomagaliśmy się na wiele sposobów ludowym “demokracjom” na Kubie, w Afganistanie, Angolii i ZSRR. Owszem byli już wtedy malkontenci, którzy nie rozumiejąc zasad internacjonalizmu, przyspawali do szyn pociąg wiozący szynkę do ZSRR. Na szczęście, obecnie w czasach internetu, nie są oni już zagrożeniem. Pomoc prześlemy elektronicznie. W Afganistanie zresztą pomagamy nadal, i ze wszech miar fizycznie, zabijając, od czasu do czasu, paru tamtejszych cywili.

W Polsce o pomocy dla Grecji, Hiszpanii i Portugalii na razie cisza. Posłowie pseudoopozycji zawzięcie zwalczają tablice upamiętniające niemieckie ofiary sowieckich łodzi podwodnych sprzed lat blisko siedemdziesięciu. Albo drążą temat mikrofonu w uchu premiera i ewentualnego podpowiadania szefowi rządu w trakcie przemówienia. Tematy to zaiste ważne dla przyszłości Polski. Ich zaniedbanie niechybnie sprowadzi na ojczyznę plagę szarańczy. Rząd dla odmiany robi to co robić potrafi najlepiej, to jest NIC. I chwała mu za to. Bo drugą rzeczą, która najczęściej zajmuje czas rządowym oficjelom to albo uczestniczenie w podejrzanych transakcjach z zakamuflowanymi bliskowschodnimi kontrahentami ceniącymi sobie anonimowość, albo altruistyczne wspieranie wyselekcjonowanych biznesmenów.

Ta cisza wokół pomocy dla krajów śródziemnomorskich napawa goryczą. I trudno dziwić się ludziom, którzy mówią - Za komuny było lepiej. Wtedy wiedzieliśmy komu pomagamy, i kto jest winny nam wdzięczność za naszą krwawicę i poświęcenie. Teraz, nawet tego poczucia spełnienia chrześcijańskiego obowiązku nas pozbawiono.

Może nie do końca, bo raz w roku mamy okazję wesprzeć Orkiestrę Pomocy pana Owsiaka, który datki lokuje w banku, a po roku wkłady przeznacza na zakup sprzętu w szpitalach, a z odsetek opłaca swoje i swojej rodziny fundacyjne działania. Łebski chłopak! Chlebowski z Rywinem, i cała reszta bandy pseudoelitarnych złodziejskich obszczymurków, powinni się od niego uczyć.


http://www.athensnews.gr/articles/13376/08/02/2010/25337

http://www.bbc.co.uk/blogs/thereporters/gavinhewitt/


http://migal.salon24.pl/155703,tusk-zycie-na-podsluchu


http://girzynski.salon24.pl/155273,gustloff-ostatnia-bitwa

.

wtorek, 26 stycznia 2010

Klęska Michnika

.
Dzisiaj Australia obchodzi święto narodowe - Australia Day.

Po ulicach spacerują młodzi ludzie ostentacyjnie przyobleczeni w australijskie flagi, lub noszą koszulki z jej symbolem.


Jest ciepło, wakacyjnie. Ludzie grillują, oglądają tenisa, wylegują się na plaży.


W telewizji politycy wszystkich frakcji mówią o budowie silnego narodu. Narodu opartego na emigrantach i tolerancyjnego wobec mniejszości pragnących w procesie tworzenia współuczestniczyć.


Komercjalny telewizyjny Kanał 7, nawołuje do kupowania australijskich produktów wytwarzonych przez australiskie firmy. I podnosi alarm, bo 90% towarów w supermarketach jest albo produkowanych w Australii przez obce koncerny, albo robionych zagranicą.

Rządowi politycy ogłaszają plan ograniczenia imigracji, bo 20-milionowa opinia publiczna jest zaniepokojona groźbą przeludnienia.

W radiu wywiad z biskupem z Brisbaine wybierającym się do Indii celem naboru młodych katolickich księży.

Jednym słowem ciemnogród i skrajna ksenofobia, według standartów polskiej elity oświeconej organem Michnika.

Nawet zawzięty liberał Sadurski nie zdzierżył, i opuścił nacjonalistyczną Australię dla internacjonalistycznej Europy. Tej niepowetowanej straty nikt nie odnotował.
....
.

środa, 13 stycznia 2010

No, i się rypło

Prywatyzacja jest dobra na wszystko. Nawet na pypcia.

I wszyscy wiedzą, łącznie z wyskrobanymi płodami, że zgniły padół - zwany Polską - stanie się rajem, po sprywatyzowaniu służby zdrowia.

Nic nam Japonia. Pikuś Irlandia. Będziemy drugie USA!

I fajnie było. I dobrze się marzyło.

Lekarze na “państwowym” hurtem otwierali prywatne gabinety. Konkurencyjne wobec państwowych pracodawców.

- No i kij im w oko, to tylko budżetówka – wyjaśniali znajomym.

I każdy Polak stał się zasobny. I każdy walił po prywatną poradę.

- Dlaczego? - Bo lepsza.

- Czemu lepsza? - Bo prywatna.

I nagle kwik. I nagle bzyk.

- Obcięli nam fundusze – krzyczą lekarze-prywaciarze.

- O 10 – 15%! Zbankrutujemy!

- To skandal! Kolejki się wydłużą!

- NFZ nas dyskryminuje!


- To złodzieje. Zabierają nam państwowe pieniądze!!!


http://www.rp.pl/artykul/2,418786_Prywatne_szpitale_nie_chca_tonac__.html

wtorek, 5 stycznia 2010

Leski - wyimkowy ekspert

Wpis Krzysztofa Leskiego krytykujący próbę lustracji przeprowadzonej w 1992 roku przez rząd Olszewskiego,(1) nie został przychylnie przyjęty zdaniem autora. Dlatego gwiazda PAXu24 – zwanego też Salonem - postanowiła dowieść swojej racji w kolejnej notce.(2) Powołuje się tym razem na wypowiedzi samego Olszewskiego w książce "Prosto w oczy" (wywiad-rzeka Ewy Polak-Pałkiewicz). Według Leskiego, Jan Olszewski tak mówił o uchwale Sejmu w 1992 roku:

Spektakularnie kompromitująca (...) fatalna w swej konstrukcji i o nieracjonalnej formule (...) Trudno sobie wyobrazić inspirowanie przez nas uchwały o treści tak zupełnie idiotycznej (...) W takiej formie wykonać lustracji nie było można (...) Gdyby inspiratorem tej uchwały był sam Macierewicz, to bym powiedział, że po prostu był samobójcą (...) To naprawdę była uchwała bardzo niewygodna w tym momencie dla rządu.

Tad9 zwrócił Leskiemu uwagę, że „rzeczony fragment bez "(...)" ma inną wymowę”.

Urażony gwiazdor S24 stwierdził, że nie manipulował cytatami, ale "ma duże doświadczenie w stosowaniu wyimków", zażądał przeprosin, i podał rozszerzoną wesję wypowiedzi Olszewskiego:

Powiedziałbym tylko, że spektakularnie kompromitującym ten Sejm aktem była cała sprawa lustracyjna. Podjęcie uchwały lustracyjnej. Uchwały, co tu dużo mówić, fatalnej w swej konstrukcji i o nieracjonalnej formule. Podjęcie jej z wyprzedzeniem naszej inicjatywy (bo mieliśmy już przygotowaną taką inicjatywę, projekt ustawy lustracyjnej, który miał być przekazany Sejmowi).(3)

Tad9 nie dał jednak za wygraną i przedstawił całą wypowiedź Olszewskiego. Oto ona:

Ewa Polak-Pałkiewicz: A z jaką największą nielojalnością spotkał się Pan ze strony Sejmu?
Olszewski: Trudno mówić o nielojalności ze strony Sejmu, ponieważ rząd był jakby jego emanacją, czerpał swój mandat z uchwały większości sejmowej. Sejm miał prawo nas oceniać i rozliczać, taka jest przecież mechanika demokratycznego ustroju parlamentarnego. Ale też trudno powiedzieć, że jeżeli większość sejmowa coś kwestionuje, to jest to jej dobre prawo i rząd musi się temu podporządkować. Powiedziałbym tylko, że spektakularnie kompromitującym ten Sejm aktem była cała sprawa lustracyjna. Podjęcie uchwały lustracyjnej. Uchwały, co tu dużo mówić fatalnej w swej konstrukcji i o nieracjonalnej formule. Podjęcie jej z wyprzedzeniem naszej inicjatywy (bo mieliśmy już przygotowaną taką inicjatywę, projekt ustawy lustracyjnej, który miał być przekazany Sejmowi). Ja to wyprzedzenie nawet rozumiałem, bo bylo wiadomo, że jest już wniosek prezydenta, o którym mówiłem o odwołanie rządu. Sądzę, że taka była geneza tej uchwały - zakładając dobrą wolę wszystkich. Większość posłów miała przekonanie, że jesli ten rząd nie przeprowadzi lustracji, to już nie przeprowadzi jej żaden następny i, że trzeba się spieszyć. Dlatego podjęto sprawę z marszu, niespodziewanie, bez dłuższej dyskusji i narzucono Macierewiczowi obowiązek wykonania tej uchwały. No, ale obalenie rządu, który uchwałę starał się wykonać, przez Sejm, który znaczną większością tę uchwałę podjął, to była nie tyle nielojalność wobec Macierewicza i wobec rządu, tylko kompromitacja tego Sejmu i jego nielojalność wobec własnych wyborów.(4)

sobota, 2 stycznia 2010

PAX24

PAX24, zwany również Salonem, staje się niestrawny.
Leski i jakiś Kurier z Munster wylewają tam właśnie kubły pomyj na rząd Olszewskiego za próbę lustracji w1992 roku.
Bo nieporadna. Bo nikczemna. Bo to był chwyt gangsterski.
Leski nawet dzisiaj się tej lustracji wstydzi, choć palca do niej nigdy nie przyłożył.

Czytając tych dwóch gigantów pióra odnosi się wrażenie, że złem nie było donosicielstwo.
Że złem i pomyłką byli ludzie, którzy zdecydowali się ujawnić konfidentów SB wśród osób zajmujących czołowe stanowiska zaufania publicznego w państwie.
Nieudacznikami okazują się ci, co ośmielili się to zaufanie podważyć.

Zaiste, trocin w pustym czerepie musi brakować by takie bzdury wypisywać.

P.S. A cała dyskusję na temat Nocnej Zmiany z 1992 roku rozpoczął parę dni temu wpis Waldusia Pawlaka, który do obalenia Olszewskiego walnie się przyczynił, ale teraz, w obliczu zbliżających się wyborów, stara się swój udział w tym zamachu stanu pomniejszyć.
PAX24 łamów mu ku temu udziela, a Leski dzielnie wspiera.

piątek, 1 stycznia 2010

Buzek, bierz go!

'
Pociągneli za sznurki. Niczym diabeł z kapelusza wyskoczył Buzek. I wytrajkotał: „Jestem głęboko zszokowany i osobiście dotknięty informacją, że Ludmiła Aleksiejewa, ta bardzo szanowana, 82-letnia kobieta, działaczka praw człowieka, której wręczałem niedawno nagrodę Sacharowa, trafiła w sylwestrową noc do rosyjskiego aresztu”.

No i po co te okrągłe słowa. Zachciało się kobiecie uczestniczyć w nielegalnym zgromadzeniu, to ją zwinęli. Jej wiek, i jej biografia, nie mają tu nic do rzeczy. Bo przecież, nie chodzi o to kogo zatrzymują, tylko za co zatrzymują. Z pewnością szef Parlamentu Europejskiego byłby równie oburzony gdyby milicja w Moskwie zatrzymała starą bezzebną kurwę. Oczywiście za udział w nielegalnym zgromadzeniu, a nie za zachowanie nierządne. Chociaż może nie do końca. Gdyby akt nierządu miał charakter analny z 13-letnim młodzieniaszkiem, za jego zgodą i pod wpływem narkotyków, to być może Buzek domagałby sie łagodniejszego potraktowania kurwy. W ramach liberalizacji zacofanej etyki seksualnej w Rosji.

Ciekawe jednak, co Buzek robił prawie dwa lata temu, gdy policja we Wrocławiu zatrzymywała Grzegorza Brauna, twórcę filmu ukazującego esbeckie powiązania Wałęsy. Może fakt ten umknął uwadze byłego premiera. Może nie zareagował, bo zgromadzenie narodowców, podzas którego aresztowano Brauna, miało zezwolenie - zostało zdelegalizowane po fakcie gdy jej uczestnicy wznosić zaczęli hasła: „Precz z komuną” i „Raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę”. A może zignorował aresztowanie, bo Braun w niczym nie uczestniczył, a jedynie z boku wszystko obserwował. Może Buzek, całkiem trafnie - zgodnie z talmudyczną logiką, stwierdził, że nie ma podstaw do krytykowania polskiej policji i rządu skoro aresztowanie Brauna było bezpodstawne. A może były premier nie czuł się na siłach. Wszak nie był wtedy jeszcze szefem Parlamentu Europejskiego. Może uznał za niestosowne wypowiadanie sie w materii, w której jego partia – Platforma Obywatelska – była zaplątana. Nota bene, gdyby się wtedy krytycznie wypowiedział, to zapewne czekałoby go, przy wsparciu Tuska, Sikorskiego i Schetyny, stanowisko bardziej interesujące niż marionetkowe szefowanie europejskiej trupie kukiełek.

http://www.dziennik.pl/swiat/article516325/Buzek_zszokowany_postepowaniem_Moskwy.html
http://www.blogpress.pl/node/1734
'