Jacek Michał

środa, 13 stycznia 2010

No, i się rypło

Prywatyzacja jest dobra na wszystko. Nawet na pypcia.

I wszyscy wiedzą, łącznie z wyskrobanymi płodami, że zgniły padół - zwany Polską - stanie się rajem, po sprywatyzowaniu służby zdrowia.

Nic nam Japonia. Pikuś Irlandia. Będziemy drugie USA!

I fajnie było. I dobrze się marzyło.

Lekarze na “państwowym” hurtem otwierali prywatne gabinety. Konkurencyjne wobec państwowych pracodawców.

- No i kij im w oko, to tylko budżetówka – wyjaśniali znajomym.

I każdy Polak stał się zasobny. I każdy walił po prywatną poradę.

- Dlaczego? - Bo lepsza.

- Czemu lepsza? - Bo prywatna.

I nagle kwik. I nagle bzyk.

- Obcięli nam fundusze – krzyczą lekarze-prywaciarze.

- O 10 – 15%! Zbankrutujemy!

- To skandal! Kolejki się wydłużą!

- NFZ nas dyskryminuje!


- To złodzieje. Zabierają nam państwowe pieniądze!!!


http://www.rp.pl/artykul/2,418786_Prywatne_szpitale_nie_chca_tonac__.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz