Jacek Michał

niedziela, 27 grudnia 2009

Dzień żałoby, czy protestu – dodatek do Rzeczpospolitej

W tym roku opozycja irańska wezwała swych zwolenników do publicznych wystąpień antyrządowych w dniu 27 grudnia. Jest to dzień Ashura – narodowe święto religijne w Islamskiej Republice Iranu – dzień żałoby po Husaynie ibn Ali, wnuczku prororoka Mohameta. W tym dniu, miliony ludzi zbierają się na placach i ulicach Iranu by uczestniczyć w tradycyjnych żałobnych pochodach.

Opozycja twierdzi, że poparło ją setki tysięcy Irańczyków. Ilu było ich naprawdę trudno zgadnąć, bo trudno odróżnić żałobnika od protestanta. Z tego powodu, według szefa policji irańskiej, służba bezpieczeństwa miała zakaz używania broni palnej. Dlatego też śmierć krewnego przywódcy opozycji w wyniku postrzelenia jest traktowana przez władze jako podejrzana. Z pozostałych czterech ofiar śmiertelnych, jedna miała spaść z mostu i utonąć, dwie zginęły w wypadkach samochodowych, a przyczyny śmierci jednej osoby nie podano.

W relacji Rzeczpospolitej, wydarzenia w Iranie są o znacznie mniej skomplikowane. Z jednej strony masy bezbronnych demonstrantów, z drugiej brutalna i uzbrojona po zęby policja reprezentująca „reżim”. Śmierć reżimowi Chameneiego! Nie spoczniemy, dopóki nie obalimy rządu! – skandowali, według Rzeczpospolitej, demonstranci. Według Al Jazeera, pokojowi protestanci mieli rownież krzyczeć – Zabijemy tych, którzy zabili naszych braci!

Można się zastanawiać nad zasadnością decyzji opozycji do manifestowania w dniu, w którym ulice miast zapełnione są tysiącami żałobników. Nie oczekuję po ekspertach Rzeczpospolitej od spraw bliskowschodnich – Marcie Gmiter i Piotrze Zychowiczu – analizy wydarzeń pod tym kątem. Ale pominięcie przez nich faktu obecności na ulicach tłumów wyznawców Mohameta z powodu śmierci jego wnuka, świadczy źle o rzetelności pracowników Rzeczpospolitej. Ale to raczej normalka w ich wykonaniu.


http://english.aljazeera.net/news/middleeast/2009/12/2009122774411253544.html
http://www.rp.pl/artykul/2,411687_Krwawe_walki_w_Iranie.html

piątek, 18 grudnia 2009

Istotna rola złomu w relacjach międzynarodowych

W nocy z Muzeum w Auschwitz skradziono historyczny napis nad bramą "Arbeit macht frei". To niewiarygodna profanacja i barbarzyństwo - mówią zgodnie przedstawiciele placówki, mieszkańcy Oświęcimia i policja. Za pomoc w odnalezieniu złodziei czeka 115 tysięcy złotych. To najważniejsza zdaniem Rzeczpospolitej informacja dnia. Na portalu obok wiodącej notki są jeszcze linki do trzech artykułów w tym temacie. Według Słownika Języka Polskiego „profanacja to zbezczeszczenie przedmiotów i miejsc przeznaczonych do celów kultowych; też: znieważenie powszechnie uznawanych wartości”.

W tej samej Rzeczpospolitej Piotr Skwieciński pod dramatycznym tytułem „Wszystko, tylko nie to” pisze: Kradzież napisu „Arbeit macht frei” porusza. Musi poruszać – niezależnie od tego, czy stanie się przyczyną lub pretekstem do fali oskarżeń Polaków o antysemityzm, albo przynajmniej o brak wrażliwości i obojętność wobec Holokaustu i związanej z nim żydowskiej traumy.

Warto przypmnieć, że Auschwitz był miejscem kaźni nie tylko Żydów. Gineli tam Polacy, Rosjanie, Cyganie i wiele innych narodowości. Jeżeli zaakceptujemy logikę Skwiecińskiego, że odizolowane wydarzenie może być uznane za dowód ogólnospołecznej niechęci wobec jakiejś nacji, to kradzież napisu trzeba też nazwać aktem antypolonizmu, rusofobii, antyromanizmu. Dlaczego więc Skwieciński troszczy się tylko o uczucia i traumę Żydów, a pomija inne nacje?

Ponadto w tytule „Premier postawił służby na nogi”, Rzeczpospolita informuje że Tusk rozmawiał już z prezydentem Izraela Shimonem Peresem, ministrem (SWiA) Jerzym Millerem i z ministrem Jackiem Cichocki. „Donald Tusk zobowiązał wszystkie służby, by sprawa skradzionej tablicy "Arbeit macht frei" z byłego obozu Auschwitz-Birkenau została wyjaśniona jak najszybciej”.

Można wątpić lub zastanawiać się czy, powyższa informacja oznacza zaangażowanie Mossadu w wewnętrzne sprawy Polski w pełnym wymiarze. Ale pewnikiem jest, że zobowiązania Tuska do szybkiego wyjaśnienia sprawy brzmią groteskowo, w kontekście jego niedawnych zapewnień składanych w aferach stoczniowej i hazardowej. Ponadto doświadczenia wynikające z zaangażowania służb (łącznie z Mossadem?) w antykorupcyjny parasol na sprzedażą stoczni nie napawają optymizmem.

A poza tym, co tam jest do wyjaśniania w tej kradzieży? Można jedynie złapać złodziei i poznać motywy,które nimi kierowały. Czy te rozwieją obawy Skwiecińskiego? Nawet jeżeli sprawcy przypalani na węglach, i pod poligrafem, będą uparcie twierdzić, że napis ukradli by sprzedać w złomowni za parę złotych. Czy te wyjaśnienia przekonają tych, którzy kradież napisu uznają za akt antysemityzmu?

A propos bram dawnych obozów koncentracyjnych, to kilka lat temu grupa Izraelitów zdjęła bramę w Majdanku, i włamała się do obozu. Powód: żydowska wycieczka była spóźniona - strażnik nie chciał ich wpuścić, bo obóz/muzeum było już zamknięte. Być może brama na Majdanku nie była tak historyczna jak ta w Auschwitz, bo nikt wtedy nie krzyczał o profanacji lub barbarzyństwie. Straty w Majdanku obliczonono na 900 złotych. Ale jeżeli uznać wartość historyczną przedmiotu kultu za wykładnię skali jego profanacji, to zdjęcie/kradzież atrapy napisu w Auschwitz, którą szybko założono w miejsce skradzionego oryginału, nie powinno razić niczyich uczuć.

Dawno temu, w czasach PRLu, zdarzały się akty wandalizmu grobów żołnierzy radzieckich. Trybuna Ludu – organ PZPR - piętnowała wtedy sprawców, których czyny miały godzić w sojusz z sowietami. Marionetkowa władza zapowiadała surowe kary i przepraszała ambasadę radziecką - reprezentantów prawdziwych rządców kraju nad Wisłą. A co o tym myślał przeciętny polski obywatel? Nie wiadomo, bo nikt wtedy takich sondaży nie przeprowadzał. Czy odpowiedzią na to pytanie mogą być wydarzenia Października 56’, Grudnia 70’ i Sierpnia 80’? Zapewne. Na szczęście, dzisiaj nikt już nie beszcześci grobów żołnierzy radzieckich. Już nie ma Trybuny Ludu


http://www.rp.pl/artykul/2,408024_Zuchwala_kradziez_w_Auschwitz_.html


http://www.rp.pl/artykul/2,408225_Wszystko__tylko_nie_to.html


http://www.rp.pl/artykul/2,408234_Premier_postawil_sluzby_na_nogi.html


http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=profanacja


http://www.tur-info.pl/p/ak_id,13259,,zydzi_w_obozie,oboz_na_majdanku,majdanek,grzegorz_plewik,zydzi_okupuja_oboz_na.html

wtorek, 15 grudnia 2009

Taka sobie bajka

.
Od dawien, dawna wiadomo, że syjonistyczne organizacje w USA trzęsą posadami tego jedynego obecnie supermocarstwa. Jest to oczywisty kontrargument w dyskusji z Łukaszem Warzechą, który rolę Polonii w Polsce ma w głębokim poważaniu.

Prasa brytyjska właśnie ogłosiła, wszczęcie postępowania przeciwko Żydówce Cipi Liwni przez sąd brytyjski. Podstawą są oskarżenia popełnienia zbrodni przeciwko ludzkości, zgłoszone przez organizację palestyńską w Wielkiej Brytanii. Chodzi o kilka tysięcy pomordowanych cywilów w Libanie i Gazie (w 2006 i 2009 roku) w trakcie izraelskich nalotów bombowych, zarządzonych, między innymi, przez Cipi Liwni.

Łukasz Warzecha pewnie zgodzi się z tezą, że Polacy nie są ani lepsi ani gorsi od Semitów wszelkiej maści. Ale czy przyzna rację, że działania Palestyńczyków w Wielkiej Brytanii są jeszcze jednym dowodem na istotę podtrzymywania przez polski rząd dobrych stosunków z Polonią?

Z pewnym opóźnieniem, media polskie upubliczniły informację o kłopotach Cipi Liwini z brytyjskim wymiarem sprawiedliwości. Rzeczpospolita, uznawana przez wielu za najbardziej wiarygodną polską gazetę, poświęciła tej informacji reportaż pióra Piotra Zychowicza, specjalisty od spraw żydowskich.

W podtytule “Palestyńczycy zadowoleni”, Zychowicz w 66 słowach przedstawia reakcję Arabów, a 125 słów zużytkowuje na zaprezentowanie reakcji Żydów, którym nota bene poświęcił już wcześniej 96 słów w podtytule “Izrael oburzony”.

Do strony palestyńskiej można na upartego doliczyć 70 słów dramatycznej relacji dziennikarki Guardiana Ewy Jasiewicz - bezpośredniej obserwatorki wojny w Gazie. Wiarygodność tej relacji - z perspektywy osoby niezaangażowanej w konflikt - ma podważać wypunktowany przez Zychowicza fakt przynależności Jasiewicz do Free Gaza Movement – organizacji zaliczanych przez Zychowicza do “propalestyńskich”.

Suma summarum, w artykule Zychowicza mamy 221 słów po stronie izraelskiej i 66 lub 136 słów po stronie palestyńskiej (zależy jak kto liczy słowa Ewy Jasiewicz). Czy ktoś śmie twierdzić, iż właściwa równowaga nie została zachowana? A gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości kto w tym konflikcie ma rację, to zgodnie ze znanym wszystkim dzienikarzom zasadom, ostatnie argumenty w reportażu utkwią mu w głowie najbardziej. Tak się składa, że ostatnie dwa argumenty, nomen omen w podtytule “Palestyńczycy zadowoleni”, reprezentują stronę izraelską.

Czy ktoś jeszcze wątpi w bezstronność Rzeczypospolitej? O niewierni Tomasze. Nie wiecie, że ta gazeta poświęciła kilkaset reportaży wojnie w Gazie w 2009 roku? Nie wiecie, że fakt, iż ten konflikt zbrojny był wynikiem nieustannej okupacji ziem arabskich przez Izrael od 1967 roku, pojawił się na łamach Rzeczypospolitej jeden tylko, jedyny raz?

http://www.rp.pl/artykul/406688_Poszukiwana_Cipi_Liwni_.html

PS. BBC podaje: Rząd gorączkowo rozpatruje zreformowanie prawa, po tym jak sąd wydał nakaz aresztu na Cipi Livini, izraelską minister spraw zagranicznych poprzedniej kadencji.

BBC również cytuje wypowiedzi w tej sprawie dwóch czołowych przedstawicieli społeczności żydowskiej w Wielkiej Brytanii:
1. Ivan Lewis (Foreign Office Minister w rządzie Wielkiej Brytanii) - "To nigdy nie może się powtórzyć.”
2. David Milliband (Foreign Secretary w rządzie Wielkiej Brytanii) – Procedura, w której nakaz aresztu może być wydany bez wiedzy i porady prokuratury jest niezwykłym ewenementem systemu w Anglii i Walii. Rząd gorączkowo rozpatruje możliwości zmiany systemu w Wielkiej Brytanii aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.

A Tusk sie zaparł Janka Rokity, i palcem w bucie nie kiwnie, by wpłynąć na Angele na zmianę drakońskiego niemieckie prawa. Na Janka w Niemczech czeka cela. A Cipi może spokojnie do Wielkiej Brytanii wjechać, bo nakaz aresztu już cofnięto. Nie ma to jak sprawna demokracja.

http://news.bbc.co.uk/2/hi/middle_east/8415161.stm

.

sobota, 12 grudnia 2009

Pawlakowi wyjaśniam

Co łączy ekologicznego oszołoma (cwanego bankiera z Nowego Yorku) i Igora Janke? Obydwaj żałośnie kwilą. Janke nad losem swojej rodziny, zagrożonym podobno niecnymi knowaniam niepokornych blogerów na Salonie24. Ekolog/bankier nad rychłym zanikiem życia na ziemi, spowodowanym zmianą klimatu, podobno pod wpływem człowieka.
Kwilenie Janke jest bezpodstawne. Zgodnie z oczekiwaniami, negatywne skutki odpływu starych blogerów, rekompensuje napływ nowych, młodych i nie tak gniewnych (ku ogromnej radości Janke) salonowiczów. A nowe nabytki są przedniej marki. Wspomnijmy tylko Antoniego Dudka i Waldemara Pawlaka.
Ten ostatni zamieścił na S24 zbiór wykresów z firmy McKinsey na temat możliwości obniżania poziomu dwutlenku węgla (CO2) w powietrzu w Polsce. Pawlak wykresów nie komentuje. Fair enough, jak mówią Anglicy - wykresy są mało czytelne. Wicepremier pewnie chce by mu je wyjaśnić. Rozumiem jego frustracje, mój rozum również nie nadąża za zaawansowaną logiką analityków z McKinsey.
Dlatego zamieszczam trochę inny, mam nadzieję, bardziej czytelny wykres. Jasno z niego wynika, że niepokój ekologicznego oszołoma (cwanego bankiera z Nowego Yorku) jest równie bezpodstawny jak niesmaczne pochlipywanie Janke. W okresie mezozoicznym, stężenie CO2 było prawie 10 razy wyższe niż obecnie (0.24% wtedy i 0.035% teraz). A jednak życie wtedy kwitło, dinozaury miały raj, i nawet pojawiły się podobno pierwsze ssaki, wedug teorii Darwina - nasi praprzodkowie.

Czarna Linia - Stężenie CO2
Niebieska Linia: Globalna Temperatura

Pawlak może spokojnie wykresy z firmy McKinsey wyrzucić do kosza. Przeżyliśmy kapitalizm, przeżyjemy i socjalizm – mówili trzydzieści lat temu starsi wiekiem. Bogatsi o te doświadczenia możemy spokojnie i autorytatywnie stwierdzić - Przeżyjemy też wzrost stężenia CO2 o tych parę tysięcznych procenta (tutaj).

Równie autorytatywnie możemy skonkludować, że głód rodzinie Janke nie grozi – klikalność na S24 i wpływy gotówkowe pozostały tam bez zmian, a może nawet się podniosły. Są szanse na szyneczkę na skromnym świątecznym stole w domu szefa „Niezależnego Forum Publicystów”.

Dane o stężeniu CO2 pochodzą z:
http://www.geocraft.com/WVFossils/Reference_Docs/Geocarb_III-Berner.pdf
Prawie identyczne dane opublikowano w renomowanym Proceedings of National Academy of Science w 2002 roku:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC122979/pdf/pq1202007832.pdf
Dane o temperaturze pochodzą z:
http://www.scotese.com/climate.htm


Link do wpisu Pawlaka na S24:
.

piątek, 4 grudnia 2009

Najcieńszy kondom w Australii

.
Ansell, Najcieńszy kondom w Australii. Krzyczy metrowymi literami reklama przy autostradzie.

W radiu spiker mówi, że 10 nastolatków zgwałciło dwie piętnastoletnie dziewczyny w Roxborough Park – dzielnicy z dużą populacją Turków.

Jadę dalej, i zastanawiam się czy młodzi gwałciciele używali produktów firmy Ansell.

Zasadnie, bo właśnie w radiu jakaś psycholożka ubolewa nad kampanią namawiającą młodych ludzi do abstynencji.

Głównym argumentem w kampanii jest zaledwie 50% skuteczność kondomów w zapobieganiu chorób wenerycznych.

Według psycholożki, jest to nieprawda.

Kilka minut później, spiker ponownie donosi, że 10 nastolatków zgwałciło dwie piętnastoletnie dziewczyny w Roxborough Park.

Reklamę o Najcieńszym kondomie w Australii dawno już przejechałem.
.

Słowa Małego Żuczka

Skasowałem 106 moich notek powstałych przez ostatnie 3 lata na Salonie24. Nie pasowały już do obecnego Salonu. Z sentymentu zostawiłem pierwszy mój wpis.

Dawniej, w czasach przed Salonem, trzeba było trochę się naklikać, by dotrzeć do Gdańszczanina, Kataryny, Tad9 i wielu innych blogów głoszących poglądy odmienne od mainstreamowej papki. Utworzenie Salonu 24 udogodnieniło dostęp, ale największą atrakcją tej platformy był bezpośredni kontakt amatorów z profesjonalnymi dziennikarzami. W tym spotkaniu „król” okazał się nagi. „Autorytetom” często brakowało argumentów, krytykę nazywali chamstwem i personalnym atakiem, i wybuchali gniewem, i bluzgali pogróżkami jak Łukasz Warzecha(1).

Ale była to dalej wymiana opinii. Nie zawsze przyjemna, ale trudno nazywać przyjemnym bycie obnażanym - gdy czyjeś pomyłki, brak logiki lub zagubienie są publicznie wytykane. Dlatego żywot blogowy Kazimiery Szczuki, Elżbiety Michalik, i wielu innych „autorytetów” był na Salonie krótkotrwały. Pomimo swej niedoskonałości Salon24 spełniał niezwykle ważną rolę. „Autorytety” były sprowadzane na ziemię, ich życie w „wieży z kości słoniowej” - w oderwniu od odbiorców i w przekonaniu o swojej nieomylności - stało się niemożliwe.

Niestety, ten stary Salon24, przeszedł do przeszłości. Stronę główną dominują wpisy „Teologi Politycznych” i inych korporacyjnych thin-tanków, których zadaniem jest głoszenie poglądów według wskazań darczyńców. Pełno tu wpisów polityków, którzy podobnie jak thin-tanki używają salonowej platformy do indoktrynowania i dęcia w swoją prywatną trąbę. Czy ci ludzie czytają komentarze? Śmiem wątpić, rzadko tam się trafi dyskusja z autorem, choć komentarzy nie brakuje.

Dlatego zawieszam tu swoją działalność. Może coś kiedyś skomentuję? Chociaż wątpię. Wszystko zależy od Salonu24. Nie będzie nam jednak po drodze, jeżeli Salon podąży dalej w kierunku komercjanelnego mainstreamu. Ja Salon tworzyłem bo był alternatywny. Już nie jest.


--------------------------------------------------------------------------------
(1) Panowie Osiecki i Warzecha piszą wyłącznie, albo prawiewyłącznie, na tematy polskie. W tym kontekście dziwnym jest ich negatywnepodejście do polskości i patriotyzmu. To prześmiewanie się z "Polskich Patryjotów" ma w sobie złowrogą chorobliwość pokręconej osobowości małego dziecka. 2008-01-27 06:48 JacekMichał http://iiirlandia.salon24.pl/58286,index.html#comment_857648

>Jacek Michał Za "negatywne podejście do polskości i patriotyzmu"powinienem Panu dać w gębę. Negatywne podejście to ja mam dospecyficznego typu pseudopatriotyzmu, chamskiego, napastliwego iagresywnego, który się zaprezentował np. na tym blogu i w komentarzach. Zpatriotyzmem to nie ma nic wspólnego, nawet jeśli intencje są szczytne.Patriotyzm nie polega na rąbaniu każdego, kto się różni w kwestii metod,jakimi powinno się chronić ojczyznę i pomnażać jej pomyślność. A Pan kimjesteś, żeby oceniać, czy ja jestem patriotą czy nie? Masz Pan jakąś na tolicencję? Jakieś cytaty z moich tekstów? Bo to, że w wielu sprawach mamyinne zdanie, nie upoważnia do takich wniosków. Więc zamknij Pan jadaczkę,bo, przyrzekam, jak nam się zdarzy spotkać, to te słowa wepchnę Panu zpowrotem do gardła. 2008-01-27 09:32 ŁukaszWarzecha
http://iiirlandia.salon24.pl/58286,index.html#comment_857699

P.S. Blog „iiirlandia”, podobnie jak wiele aktywnych dawniej miejsc, już nie istnieje, a jedyny ślad jego bytności istnieje w prywatnych archiwach, i pewnie w zakamarkach serwerów Igora Janke i Radosława Krawczyka.

poniedziałek, 5 października 2009

Knebel na S24

Zablokowano mi dzisiaj/wczoraj konto na Salonie24. Bez uprzedzenia. Bez wyjaśnienia. Szlaban założono po moim wpisie poniżej:
............................................................................................................................................
2009-10-04 09:00
Brawo Irlandia - pomyślał Lech Kaczyński?

Tagi:lizbona

Irlandczycy pokazali Prezydentowi RP jak się właściwie traktuje Traktat Lizboński. Najpierw trzeba go odrzucić, a jak eurobiurokraci zmienią zapisy na korzystne, to wtedy go łaskawie przyjąć.

Kaczyński powinien podążyć ich śladem - przedstawić Barosso warunki korzystne dla Polski, a gdy zostaną spełnione, to wtedy Traktat podpisać. Jest bardzo prawdopodobne, że proces się przeciągnie w czasie. Tym lepiej dla Kaczyńskiego!!! Walka o godne warunki wejścia i funkcjonowania Polski w zjednoczonej Europie staną się obok kryzysu gospodarczego głównym tematem w zbliżających się wyborach prezydenckich. Będzie to poważna zagwozdka dla Tuska, któremu stawianie interesów polskich nad obcymi przychodzi z wyraźną trudnością. Stawanie okoniem w tej kwestii nie przysporzy obecnemu Premierowi popularności, a to przecież dla Tuska bardzo ważna sprawa.

Jeżeli Lech Kaczyński ma polityczne jaja i rozegra sprawę w sposób odważny i zdecydowany, to Polska powinna na tym Traktacie jeszcze sporo ugrać, a on zyskać politycznie.
............................................................................................................................................

Ponadto bezpośrednio przed moim wpisem prowadziłem dyskusje z Krzysztofem Leskim na blogu Piotra Skwiecińskiego, na którym autor napisał:
"Drzewiecki załatwiał córce pana S..stanowisko w zarządzie Totalizatora. I to nie jest tylko załatwiactwo. Załatwiactwo byłoby, gdyby chodziło o posadę w hotelarstwie (jak na początku rozmów z tą panią). Ale wprowadzenie jej do zarządu TS to wprowadzenie jej do zarządu wielkiej, państwowej firmy, OPERUJACEJ W TEJ SAMEJ BRANŻY, CO FIRMA JEJ OJCA (KTÓRY ZABIEGAŁ O WPROWADZENIE JEJ DO TS), mającej w wielu miejscach interesy rozbieżne z firmą S. - ojca. To się nazywa konflikt interesów - kreowany z pełną świadomością. I poczuciem bezkarności."


Pierwszy z komentarzem był Leski:
Sporo oglądałem dziś TVN24
i o stołku dla córki słyszałem jakieś 30 razy.
2009-10-03 21:48
Krzysztof Leski

Zadałem Leskiemu pytanie:
@Krzysztof Leski
"Sporo oglądałem dziś TVN24 i o stołku dla córki słyszałem jakieś 30 razy."
A konflikt interesow tam dyskutowali?
2009-10-04 03:53
Jacek Michał


Leski odpowiedział:
@Jacek Michał
Tak mi się wydaje. Głowy oczywiście nie dam, może sam sobie dopowiedziałem. Nic nie poradzę, że mój pierwszy odruch po przeczytaniu postu Piotra był taki: "Co tu nowego?". Wszak wiadomo było, o czyją córkę chodzi.
2009-10-04 04:01
Krzysztof Leski


Na co ja skomentowałem:
@Krzysztof Leski
Ja sie nie pytam co sie Panu wydaje. Ja sie pytam co Pan wie.
Na swoim blogu pisze Pan:
"Ostatnio s24 przeżywa prawdziwą inwazję nowych "komentatorów" (lub raczej nicków), którzy rejestrują się po to, by przysrywać. Najzabawniejsze, że choć wygląda to na zorganizowaną akcję - ludzie ci twierdzą, że to ja działam w s24 na czyjeś zlecenie i za kasę."
Nie zaprzecza Pan jednak, ani nie potwierdza tych oskarzen. Wiec zapytam wprost: Czy bierze Pan pieniadze, lub jest Pan, lub czlonkowie panskiej rodziny, wynagradzany materialnie za swoje wpisy na Salonie24?
2009-10-04 06:42
Jacek Michał


Powodem mojego zakneblowania był Leski, czy rada udzielona Lechowi Kaczyńskiemu odnośnie Traktatu Lizbońskiego?

piątek, 22 maja 2009

O Dzienniku

Awantura wokół Kataryny skłoniła mnie do zajrzenia do internetowego wydania Dziennika. Dawno tam nie byłem. Ostatni raz pewnie 2 lata temu. Nie było po co tam zaglądać. Rzeczpospolita oferowała znacznie bardziej obiektywną relację rzeczywistości.


Wchodzę dzisiaj, i z wrażenia krzyczę „O Dzienniku!” Z ekranu powłóczyste spojrzenia rzuca mi podstarzała Gretkowska. Obok filuternie i ponętnie,wydyma usta Górniak, która nastolatką też już nie jest. W galerii zdjęć poniżej, dwie, młode - na szczęście! - panie przyciągnęły mój wzrok swoją obfitą i roznegliżowaną piersią. A jeszcze niżej, nieznana mi, ale młoda i piękna kobieta, zalotnie poprawia swoją fryzurę. Napis pod jej fotografią stwierdza: „Dla niej słynny piłkarz zostawił żonę i dzieci”.


Obok anonimowa dziewczyna nadyma ogromnego balona z gumy do żucia, a powyżej roześmiana aktorka Cichopek ogłasza, że po ciąży stawia na....aktorstwo. Po sąsiedzku, umięsniony tors wysportowanego młodzieńca zdobi podpis: „Męska dominacja nas nie podnieca”. A jeszcze bardziej na lewo wzrok mój przyciąga zdjęcie pary nieznanych mi ludzi podpisane: „Gwiazdy, które kochają się w ukryciu”.


Ponad Gretkowską, wisi fotka młodszej o wiele panienki w kostiumie kąpielowym z intrygującym tytułem: „Zobacz, co seksowna maskotka robi na torze”. Ponadto z Dziennika można się dowiedzieć, że „Orędzie prezydenta skłóciło sprzątaczki”, i że „Student splunął Kwaśniewskiej pod nogi”. Oprócz tego gazeta identyfikuje dresiarzy co rządzą Polską, informuje o wywaleniu z roboty prezesa Zetki i ostrzega przed szalejącą pogodą. A tematem dnia jest to, że „PiS zabrało Platformie pielęgniarkę ze spotu


W tym właśnie lobotomicznym miszmaszu ujawniono też tajemnice Kataryny. Zajrzę tu pewnie za dwa lata by sprawdzić postępy odmózgawiania. Mam nadzieję, że wtedy redaktor Cezary Michalski będzie miał jeszcze móżdżek.

























Awantura wokół Kataryny skłoniła mnie do zajrzenia do internetowego wydania Dziennika. Dawno tam nie byłem. Ostatni raz pewnie 2 lata temu. Nie było po co tam zaglądać. Rzeczpospolita oferowała znacznie bardziej obiektywną relację rzeczywistości

Wchodzę dzisiaj, i z wrażenia krzyczę „O Dzienniku!” Z ekranu powłóczyste spojrzenia rzuca mi podstarzała Gretkowska. Obok filuternie i ponętnie, wydyma usta Górniak, która nastolatką też już nie jest. W galerii zdjęć poniżej, dwie, młode - na szczęście - panie przyciągnęły mój wzrok swoją obfitą i roznegliżowaną piersią. A jeszcze niżej, nieznana mi, ale młoda i piękna kobieta, zalotnie poprawia swoją fryzurę. Napis pod jej fotografią stwierdza: „Dla niej słynny piłkarz zostawił żonę i dzieci”.

Obok anonimowa dziewczyna nadyma ogromnego balona z gumy do żucia, a powyżej roześmiana aktorka Cichopek ogłasza, że po ciąży stawia na ....aktorstwo. Po sąsiedzku, umięsniony tors wysportowanego młodzieńca zdobi podpis: „Męska dominacja nas nie podnieca”. A jeszcze bardziej na lewo wzrok mój przyciąga zdjęcie pary nieznanych mi ludzi podpisane: „Gwiazdy, które kochają się w ukryciu”.

Ponad Gretkowską, fotka młodszej o wiele panienki w kostiumie kąpielowym przyozdobiona jest intrygującym tytułem: „Zobacz, co seksowna maskotka robi na torze”. Ponadto z Dziennika można się dowiedzieć, że „Orędzie prezydenta skłóciło sprzątaczki”, i że „Student splunął Kwaśniewskiej pod nogi”. Oprócz tego gazeta identyfikuje dresiarzy co rządzą Polską, informuje o wywaleniu z roboty prezesa Zetki i ostrzega przed szalejącą pogodą. A tematem dnia jest to, że „PiS zabrało Platformie pielęgniarkę ze spotu

W tym właśnie lobotomicznym miszmaszu ujawniono też tajemnice Kataryny. Zajrzę tu pewnie za dwa lata by sprawdzić postępy odmózgawiania. Mam nadzieję, że redaktor Cezary Michalski będzie jeszcze miał móżdżek.


















czwartek, 29 stycznia 2009

Wot logika i zwyczaje

Chłopiec z Placu Broni- Krzysztof Wołodźko napisał na swoim blogu: Raz po raz ożywa dyskusja na temat komór gazowych w obozach koncentracyjnych. Negowanie ich istnienia ma zwykle dość czytelny podtekst: niechęć do Żydów.

Zaskoczyła mnie logika tego sformułowania więc pozwoliłem sobie skomentować w poniższy sposób:


Czy negowanie istnienia irlandzkich pubów w Anglii ma zwykle dość czytelny podtekst: niechęć do Irlandczyków?

Albo, czy negowanie istnienia Kryptei ma zwykle dość czytelny podtekst: niechęć do Heliotów?
P.S. Według niektórych źródeł, w trakcie Kryptei Spartanie mieli mordować innych mieszkańców Sparty – Heliotów.


Komentarz nie przypadł Chłopcu z Placu Broni do gustu i został wyeliminowany w chłopięcym porywie unikania dyskusji.

http://consolamentum.salon24.pl/383056.html









sobota, 10 stycznia 2009

Antysemityzm lewicy w nowych szatach?

Marek Magierowski pisze w Rzeczpospolitej: „We współczesnej Europie można wyjść na ulicę, spalić flagę z gwiazdą Dawida przy aplauzie tłumu i spokojnie wrócić do domu. Niech jednak ktoś spróbuje zaprotestować przeciwko budowie meczetu w jego okolicy - zostanie przez lewicę publicznie odsądzony od czci i wiary.”

Stawianie znaku równości pomiędzy protestowaniem przeciwko budowie meczetu, a protestowaniem przeciwko bestialskiemu mordowaniu palestyńskich dzieci i kobiet jest jakimś wielkim nieporozumieniem. Przyrównanie życia ludzkiego do kupy cegieł to nie tylko objaw bezduszności. To oczywista hipokryzja i manipulacja próbująca wykorzystać antyislamskie nastroje aby zminimalizować bestialstwo izraelskich ataków w oczach opinii publicznej. Według najnowszego sondażu The Pew Research Center w Polsce, aż 46% respondentów było nastawionych negatywnie do muzułmanów. Dla porównania, prawie o połowę mniej badanych (27%) wyraziło niechęć wobec Żydów. Ponadto, teza o osądzaniu od czci i wiary za protesty przeciwko budowie meczetu jest oczywistą nieprawdą. Wystarczy wejść na portal Islamonline aby dowiedzieć się, że większość takich protestów ma formę petycji, które są niezauważane przez media i nie wzbudzają większych dyskusji. A jeżeli już dochodzi do publicznych dyskusji, to lewicowe autorytety nie potępiają w czambuł przeciwników minaretów, jak widać na przykładzie artykułów ze Spiegla i Deutshe Welle (poniżej).

Pan Magierowski powinien dla próby wyjść na ulicę i spalić flagę z gwiazdą Dawida. Zobaczymy wtedy jak zareaguje Gazeta Wyborcza i inne media popierające „polską lewicę” i co powiedzą „lewicowe” autorytety z organizacji „zaangażowanych w obronę praw obywatelskich i demokracji”. Czy będą równie tolerancyjne jak były wobec „artyzmu” wsadzania polskich flag do psich gówien? Czy też wyrażą swoje skrajne oburzenie jak to miało miejsce parę dni temu gdy zagrzmiały: „Skandal w Czechach - flaga Unii sprofanowana” na wieść o wycięciu przez nieznanego sprawcę jednej z 12 żółtych gwiazdek z flagi będącej symbolem Wspólnoty Europejskiej. A potem niech Magierowski wystąpi przeciwko budowie meczetu. Zobaczymy wtedy reakcje Michnika i reszty „lewicowców”, którzy parę lat temu podpisywali petycje w obronie antyreligijnych ekscesów islamofobicznej Orianny Fallaci i wylewali rzewne łzy na wieść o śmierci tej fanatycznej antymuzułmanki.

P.S. Bezkrytyczna postawa Michnika wobec Fallaci spotkała się z ostrą krytyką ze strony Tony Judt, innego syna narodu żydowskiego, który po okresie fascynacji syjonizmem przyjął bardziej realistyczną postawę wobec działań państwa żydowskiego i praw Palestyńczków do samostanowienia.

http://blog.rp.pl/magierowski/2009/01/09/antysemityzm-lewicy-w-nowych-szatach/

http://wiadomosci.onet.pl/1889866,12,item.html

http://www.jewish.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1744&Itemid=72

http://www.islamonline.net/servlet/Satellite?c=Article_C&cid=1189959199614&pagename=Zone-English-Euro_Muslims%2FEMELayout

http://www.spiegel.de/international/germany/0,1518,565146-3,00.html

http://www.dw-world.de/dw/article/0,,1974309,00.html

http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosci/206013.html

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80651,3620702.html

http://www.lrb.co.uk/v28/n18/judt01_.html

http://en.wikipedia.org/wiki/Tony_Judt