Jacek Michał

piątek, 9 lipca 2010

Amerykanie to debile

Justyna Prus i Marcin Szymaniak podekstytowani ostatnimi zawirowaniami w stosunkach rosyjsko-amerykańskich przyrównują je do sytuacji sprzed lat trzydziestu. Szpieg za szpiega, jak za zimnej wojny krzyczy tytuł ich autorstwa w Rzeczpospolitej.

Nie wiem na ile Prus i Szymaniak pamiętają zimną wojnę z autopsji, a na ile jest to dla nich wiedza książkowa. Za PRL, komunistyczni pismacy w stylu Urbana przedstawiali Rosjan z jak najlepszej strony, a wina i zło Amerykanów były wtedy prawdą objawioną i niepodważalną. Niewiele zmieniło się w technikach propagandy przez te 30 lat, bo podobny schemat, z odwróconymi rolami, istnieje też w notce prasowej pracowników Rzeczpospolitej w roku 2010.

Nikt nie może wątpić w złe intencje Rosjan po przeczytaniu: Rosyjskie media podają, że po powrocie do kraju wyrzuceni z USA szpiedzy dostaną od państwa wysokie emerytury i bezpłatne mieszkania. (…).

Natomiast wina Amerykanów, według Prus i Szymaniaka, nie jest taka pewna, a nawet można powiedzieć wątpliwa.

Cztery osoby wymienione za Rosjan z Ameryki to najprawdopodobniej ułaskawieni wczoraj przez Dmitrija Miedwiediewa więźniowie, którzy siedzieli za „szpiegostwo na rzecz Zachodu”. To byli pracownicy rosyjskich służb specjalnych – Siergiej Skripal, Giennadij Wasilenko i Aleksander Zaporożskij, a także naukowiec Igor Sutiagin.

Sutiagin, były pracownik naukowy zajmujący się kompleksem zbrojeniowym, został przewieziony z kolonii karnej w Archangielsku do aresztu w Moskwie. Tam zaproponowano mu, że w zamian za przyznanie się do winy będzie mógł opuścić Rosję. Prawdopodobnie podobny układ został zawarty z pozostałą trójką.

Prus i Szymaniak, nie tylko mają ograniczoną wiedzę co do tożsamości amerykańskich szpiegów, ale z góry kwestionują ich “szpiegostwo”. Ba, sugerują, że to nie żadne szpiony, tylko biedni, rosyjscy chłopi, z których w perfidny sposób wymuszono przyznanie się do szpiegostwa, w zamian za możliwość wyjazdu na wymarzony zapad.

A najgorsze w tym wszystkim, że ci durnie Amerykanie dali się na to nabrać, i wymienili całą siatkę rosyjskich Klossów i Stirlitzów za te ordynarne podróby pseudoBondów. Aż strach pomyśleć, że RP III - określana też mianem PRL II - jest w sojuszu z tymi amerykańskimi baranami. Przecież z artykułu Prus i Szymaniak jasno wynika, że Ruskie o wiele bystrzejsze, i może lepiej by było z nimi sztamę trzymać.

http://www.rp.pl/artykul/506027_Szpieg_za_szpiega__jak_za_zimnej_wojny.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz