Jacek Michał

środa, 10 lutego 2010

Postkomunistyczny raj

.
Elig skomentował moją poprzednią notkę o przewrotnym tytule “Za komuny było lepiej”.

Napisał krótko: Proszę nie mówić takich głupstw, ja pamiętam komunę. Postkomuna to jednak raj w porównaniu z tym, co było wtedy.*

Chciałem równie krótko odpowiedzieć, ale mi nie wyszło. Zamieszczam więc moją reakcję jako kolejny post.

Ja też pamiętam, i nie postuluję powrotu komuny. Oczywiście, że nie ma porównania w poziome życia. Chociaż jak pomyślę o zwykłych pociągach wtedy i teraz, to nie widzę żadnej różnicy.

Biorąc pod uwagę postępujący upadek polskiego przemysłu zastanawiam się na ile ta poprawa jest wynikiem naturalnego ogólnoświatowego procesu technologicznego niezwiązanego z przeflancowaniem komuny na postkomunę. Przecież w komunistycznych Chinach też się ogólnie rzecz biorąc poprawiło. Ba, ten komunityczny kraj zdystansował ostatnio Niemcy i wysunął się w gospodarce na trzecie miejsce, po USA i Japonii.

Oczywiście, przeflancowanie otworzyło Polskę, nie można tego kwestionować. Ale chyba nikt też nie kwestionuje faktu rozkradania majątku narodowego na skalę wręcz kosmiczną w ostatnim 20-leciu. Proces ten nadal postępuje. “Patriotyczna pozycja” wstrzemięźliwie zachowuje umiar w tym temacie, i zwalcza jakieś niemieckie pamiątkowe tablice by podtrzymać swój “narodowy image”.

Apropos, postkomunistycznego raju, to mało kto z ludzi, którzy z komuny wyjechali, chce teraz to tego Edenu powrócić. A nawet jak próbują, to szybko dają za wygraną, i skrzętnie wracają na emigrację. Znam wiele takich przypadków. Bo komuna się w postkomunie bardzo dobrze trzyma. Stanowi, moim zdaniem, jej zdecydowaną większość.

PS. Roczny pobyt amerykańskiego żołnierza w Afganistanie kosztuje jeden million dolarów. Podobnego rzędu pieniądze musi wydawać polski rząd. Dwutysięczny kontyngent daje sumę około dwóch miliardów dolarów rocznie. Czy ktokolwiek w Polsce słyszał jakąkolwiek publiczną dyskusję na ten temat?

*, Chciałbym serdecznie podziękować Eligowi za jego komentarz.


.


2 komentarze:

  1. Może nie skrzętnie tylko nagminnie, ale też znam wiele takich przypadków ponownej emigracji

    OdpowiedzUsuń
  2. A te kilka milioników migrantów zarobkowych w Lądku, hę?
    Czyż to nie masowy exodus i głosowanie nogami?

    OdpowiedzUsuń