skip to main |
skip to sidebar
.
Na “ciemnogrodzkim” portalu Naszego Dziennika główną wiadomością jest rządowa propozycja utworzenia Jugendamtów - projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, który umożliwia odbieranie dzieci bez decyzji sądu.
Na “oświeconym” portalu Rzeczpospolitej rej wodzi informacja o premierze nowego filmu Polańskiego. Według notatki, wszyscy są wielce zszokowani nieobecnością na premierze wielkiego twórcy, zaaresztowanego w Szwajcarii. Ani słowa o tym, że Polańskiego aresztowano bo jest ścigany od 30 lat za pedofilę – między innymi, za seks analny z odurzoną narkotykami trzynastolatką.
Ani jedna, ani druga polska gazeta nie wspomina europejskiego projektu wsparcia Grecji. A jest to główna wiadomość na europejskim portalu BBC, i jedna z czołowych informacji na Deutsche Welle. Pewnie zgodnie z zasadą, że pieniądz rządzi światem.
W Rzeczpospolitej Jacek Rostowski – minister finansów bez PESELA – prorokuje 3% wzrost polskiej gospodarki w 2010 roku. Według Reutersa wzrost gospodarczy w sferze EURO będzie w 2010 roku w granicach 0.3%. Dziesięć razy mniej niż w Polsce!!! Dlaczego ten Rostowski tak prze Polskę do tego EURO? Chce nasz zniszczyć?
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100212&typ=po&id=po01.txthttp://www.rp.pl/artykul/2,433112__Premiera_bez_rezysera.htmlhttp://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/8513430.stm
http://www.dw-world.de/dw/article/0,,5239568,00.html
http://www.rp.pl/artykul/433057_Radek_Sikorski_na_prezydenta.html
http://news.bbc.co.uk/2/hi/business/8510295.stm
.
.Elig skomentował moją poprzednią notkę o przewrotnym tytule “Za komuny było lepiej”.
Napisał krótko: Proszę nie mówić takich głupstw, ja pamiętam komunę. Postkomuna to jednak raj w porównaniu z tym, co było wtedy.*
Chciałem równie krótko odpowiedzieć, ale mi nie wyszło. Zamieszczam więc moją reakcję jako kolejny post.
Ja też pamiętam, i nie postuluję powrotu komuny. Oczywiście, że nie ma porównania w poziome życia. Chociaż jak pomyślę o zwykłych pociągach wtedy i teraz, to nie widzę żadnej różnicy.
Biorąc pod uwagę postępujący upadek polskiego przemysłu zastanawiam się na ile ta poprawa jest wynikiem naturalnego ogólnoświatowego procesu technologicznego niezwiązanego z przeflancowaniem komuny na postkomunę. Przecież w komunistycznych Chinach też się ogólnie rzecz biorąc poprawiło. Ba, ten komunityczny kraj zdystansował ostatnio Niemcy i wysunął się w gospodarce na trzecie miejsce, po USA i Japonii.
Oczywiście, przeflancowanie otworzyło Polskę, nie można tego kwestionować. Ale chyba nikt też nie kwestionuje faktu rozkradania majątku narodowego na skalę wręcz kosmiczną w ostatnim 20-leciu. Proces ten nadal postępuje. “Patriotyczna pozycja” wstrzemięźliwie zachowuje umiar w tym temacie, i zwalcza jakieś niemieckie pamiątkowe tablice by podtrzymać swój “narodowy image”.
Apropos, postkomunistycznego raju, to mało kto z ludzi, którzy z komuny wyjechali, chce teraz to tego Edenu powrócić. A nawet jak próbują, to szybko dają za wygraną, i skrzętnie wracają na emigrację. Znam wiele takich przypadków. Bo komuna się w postkomunie bardzo dobrze trzyma. Stanowi, moim zdaniem, jej zdecydowaną większość.
PS. Roczny pobyt amerykańskiego żołnierza w Afganistanie kosztuje jeden million dolarów. Podobnego rzędu pieniądze musi wydawać polski rząd. Dwutysięczny kontyngent daje sumę około dwóch miliardów dolarów rocznie. Czy ktokolwiek w Polsce słyszał jakąkolwiek publiczną dyskusję na ten temat?
*, Chciałbym serdecznie podziękować Eligowi za jego komentarz.
.
.
W Europie, tej Zachodniej, toczy się dyskusja nad wykupieniem długów Grecji, Hiszpanii i Portugalii. Kto ma to zrobić? Ile to będzie kosztować?
Alternatywą jest bankructwo tych krajów i cięcia budżetowe, na które tamtejsi autochtoni zareagują negatywnie - zapewne pogonią tamtejsze elity i zakwestionują istotę bycia członkiem Zjednoczonej Europy, która w tej krytycznej chwili się na nich wypięła.
Eurobiurokraci nie mają więc wyjścia - Pomóc trzeba.
Dla Polski to nie pierwszyzna. Za komuny napomagaliśmy się na wiele sposobów ludowym “demokracjom” na Kubie, w Afganistanie, Angolii i ZSRR. Owszem byli już wtedy malkontenci, którzy nie rozumiejąc zasad internacjonalizmu, przyspawali do szyn pociąg wiozący szynkę do ZSRR. Na szczęście, obecnie w czasach internetu, nie są oni już zagrożeniem. Pomoc prześlemy elektronicznie. W Afganistanie zresztą pomagamy nadal, i ze wszech miar fizycznie, zabijając, od czasu do czasu, paru tamtejszych cywili.
W Polsce o pomocy dla Grecji, Hiszpanii i Portugalii na razie cisza. Posłowie pseudoopozycji zawzięcie zwalczają tablice upamiętniające niemieckie ofiary sowieckich łodzi podwodnych sprzed lat blisko siedemdziesięciu. Albo drążą temat mikrofonu w uchu premiera i ewentualnego podpowiadania szefowi rządu w trakcie przemówienia. Tematy to zaiste ważne dla przyszłości Polski. Ich zaniedbanie niechybnie sprowadzi na ojczyznę plagę szarańczy. Rząd dla odmiany robi to co robić potrafi najlepiej, to jest NIC. I chwała mu za to. Bo drugą rzeczą, która najczęściej zajmuje czas rządowym oficjelom to albo uczestniczenie w podejrzanych transakcjach z zakamuflowanymi bliskowschodnimi kontrahentami ceniącymi sobie anonimowość, albo altruistyczne wspieranie wyselekcjonowanych biznesmenów.
Ta cisza wokół pomocy dla krajów śródziemnomorskich napawa goryczą. I trudno dziwić się ludziom, którzy mówią - Za komuny było lepiej. Wtedy wiedzieliśmy komu pomagamy, i kto jest winny nam wdzięczność za naszą krwawicę i poświęcenie. Teraz, nawet tego poczucia spełnienia chrześcijańskiego obowiązku nas pozbawiono.
Może nie do końca, bo raz w roku mamy okazję wesprzeć Orkiestrę Pomocy pana Owsiaka, który datki lokuje w banku, a po roku wkłady przeznacza na zakup sprzętu w szpitalach, a z odsetek opłaca swoje i swojej rodziny fundacyjne działania. Łebski chłopak! Chlebowski z Rywinem, i cała reszta bandy pseudoelitarnych złodziejskich obszczymurków, powinni się od niego uczyć.
http://www.athensnews.gr/articles/13376/08/02/2010/25337
http://www.bbc.co.uk/blogs/thereporters/gavinhewitt/
http://migal.salon24.pl/155703,tusk-zycie-na-podsluchu
http://girzynski.salon24.pl/155273,gustloff-ostatnia-bitwa
.