Karpaty, 27 lipca 2010
W miejsce wypadku izraelskiego, wojskowego helikoptera gdzie zginęło 6 żydowskich żołnierz “Izrael wysłał dwa samoloty Hercules z ponad 80 żołnierzami, ratownikami, lekarzami i rabinami do identyfikacji zwłok oraz psami do odszukiwania zaginionych ofiar”.
http://www.haaretz.com/news/diplomacy-defense/netanyahu-on-romania-helicopter-crash-the-tragedy-is-immense-1.304236
Smoleńsk, 10 kwietnia 2010
W miejsce wypadku polskiego, wojskowego samolotu wiozącego Prezydenta RP i 95 najwyższych rangą oficjeli, “Funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, którzy jako jedni z pierwszych Polaków znaleźli się przy ciele prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Rosjanie uznali za zbędnych. I zdecydowanie odsunęli od ciała prezydenta. Odprawą polskich oficerów, do której doszło jeszcze przed przybyciem na miejsce katastrofy premierów Polski i Rosji, zawiadywał rosyjski minister ds. Nadzwyczajnych Siergiej Szojgu.”
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100723&typ=po&id=po01.txt
PS. Archeolodzy z kraiku Polska jeszcze nie dotarli na miejsce wypadku, a mieli tam być już dwa miesiące temu.
PPS. Premier Izraela do Karpat nie pojechał, bo jego wizyta nic by tam nie zmieniła – Bibi (Netanyahu) uznał, że nie jest żołnierzem, ratownikiem, doktorem, czy rabinem potrzebnym do odnalezienia, zabezpieczenia, leczenia lub zidentifikowania ciała. Tusk chyba podobnie myśli o sobie bo w Smoleńsku z daleka trzymał się od miejsca wypadku. Tylko po co on tam pojechał na koszt podatników – na to pytanie trudno znaleźć odpowiedź. Chyba, że chciał publicznie, w świetle telewizyjnych jupiterów, odegrać scenę współczującego żałobnika i tym samym odwrócić uwagę od swojego współudziału w tragedii.