Od 1944 do 1989 roku, gdyby ktoś o tym nie wiedział, w Polsce zwanej wtedy PRL, oficjalnie rządzili komuniści. Naród nie był wolny, a kraj był podległy. Komunistów osadzili, a później przez cały czas kontrolowali, sowieci. Ci sami sowieci, którzy wiosną 1940 wymordowali w Katyniu ponad 15 tysięcy polskich żołnierzy, policjantów i pograniczniaków. Jednym strzałem w tył głowy. Prosto i oszczędnie.
Podobno rządy komunistów z PZPR zakończyły się w 1989 roku. Wieść gminna głosi, że miało to nastąpić w trakcie obrad „okrągłego stołu” do którego sowieccy sługusi zaprosili wyselekcjonowanych wybrańców z tak zwanej opozycji - wśród których dominowały dzieci wysokich dygnitarzy komunistycznych i dawni działacze komunistyczni ogarnięci trockistowską manią poprawiania totalitarnego systemu i tworzenia „socjalizmu z ludzką twarzą”.
Prawie 20 lat później, 12 kwietnia 2008 roku, we Wrocławiu zdelegalizowano w trakcie odbywania się demonstrację zorganizowaną przez organizacje narodowe dla uczczenia 15 tysięcy polskich żołnierzy zamordowanych w Katyniu przez sowieckich komunistów.
Według PAP, powodem zdelegalizowania demonstracji były okrzyki "precz z komuną" i "raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę" wznoszone przez demonstrantów. Aby było zabawnmiej, po delegalizacji legalnej demonstracji policja otoczyła rozchodzących się pokojowo uczestników i ich zaaresztowała. Przedstawiono im zarzuty zakłócania porządku publicznego, za co grozi kara 5000 złotych grzywny.
Wśród aresztowanych miał być również Grzegorz Braun, autor filmu „Plusy dodatnie, plusy ujemne” opisującego kulisy współpracy, legendarnego przywódcy „Solidarności” i czołowego uczestnika „okrągłego stołu”, Lecha Wałęsy, z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa w latach 70. Jak podają naoczni świadkowie, Grzegorz Braun nie uczestniczył w demonstracji, jedynie obserwował wydarzenia zza policyjnego szpaleru. Nie zaaresztowano natomiast kontrmanifestantów, którzy nielegalnie zebrali się by zaburzyć przebieg demonstracji ku czci ofiar Katynia.
W czasie poprzedzającym demonstrację policja nie zapewniła opieki uczestnikom przybywającym do Wrocławia z całej Polski. Wynikiem było brutalne pobicie 3 osób biorących udział w demonstracji przez bojówki kontrmanifestantów. Gazety obiegły zdjęcia przedstawiające 5 młodych ludzi określanych mianem „antyfaszystów” kopiących i katujących do nieprzytomności leżącego na ziemi niedoszłego uczestnika demonstracji. Wykorzystano stare, sprawdzone doświadczenia - bojówkarze używali kastetów i pałek.
Przez ostatnie dwa lata, rządy koalicji PiS-LPR-Samoobrona stwarzały nadzieję odrzucenia ustaleń „okrągłego stołu” przy którym niereprezentatywna grupka rządzących komunistów dogadała się z niereprezentatywną grupką opozycyjnych komunistów* odnośnie podziału łupów i stworzenia nowej repliki tej samej kliki. Niestety, koalicja PiS-LPR-Samoobrona się rozpadła, rządy przejęły ugrupowania wspierające „okrągło stołowy” porządek. Hasło sprze lad 20 „Aby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej” zastąpiono krótkim, ale równie chwytliwym „By żyło się lepiej”.
Dawna klika znowu ma się dobrze. W komunę wstąpił nowy duch. Bo ona jest nadal żywa. Trwa w mentalności. Bo komunista może z komuny wyjść, ale komuna go nie opuści, będzie w nim tkwić zawsze. I będzie walczyć o swoje przetrwanie. Kłamstwem, kastetem i pałką, a jak zajdzie potrzeba, to nie cofnie się przed strzałem w tył głowy.
*, W czasie obrad „okrągłego stołu” PZPR miała około miliona szeregowych członków i tylko kilkanaście tysięcy komunistycznych dygnitarzy w kraju z 38 milionami mieszkańców,. Praktycznie, przy „okrągłym stole” debatowali zagorzali, sprawdzeni komuniści odmiennych prowinencji. Reprezentanci innych środowisk byli w zdecydowanej mniejszości, ich głos nie miał praktycznie żadnego znaczenia w dyskusji, a ich udział jedynie legitimizował ogłoszenie „upadku komunizmu”.
Podobno rządy komunistów z PZPR zakończyły się w 1989 roku. Wieść gminna głosi, że miało to nastąpić w trakcie obrad „okrągłego stołu” do którego sowieccy sługusi zaprosili wyselekcjonowanych wybrańców z tak zwanej opozycji - wśród których dominowały dzieci wysokich dygnitarzy komunistycznych i dawni działacze komunistyczni ogarnięci trockistowską manią poprawiania totalitarnego systemu i tworzenia „socjalizmu z ludzką twarzą”.
Prawie 20 lat później, 12 kwietnia 2008 roku, we Wrocławiu zdelegalizowano w trakcie odbywania się demonstrację zorganizowaną przez organizacje narodowe dla uczczenia 15 tysięcy polskich żołnierzy zamordowanych w Katyniu przez sowieckich komunistów.
Według PAP, powodem zdelegalizowania demonstracji były okrzyki "precz z komuną" i "raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę" wznoszone przez demonstrantów. Aby było zabawnmiej, po delegalizacji legalnej demonstracji policja otoczyła rozchodzących się pokojowo uczestników i ich zaaresztowała. Przedstawiono im zarzuty zakłócania porządku publicznego, za co grozi kara 5000 złotych grzywny.
Wśród aresztowanych miał być również Grzegorz Braun, autor filmu „Plusy dodatnie, plusy ujemne” opisującego kulisy współpracy, legendarnego przywódcy „Solidarności” i czołowego uczestnika „okrągłego stołu”, Lecha Wałęsy, z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa w latach 70. Jak podają naoczni świadkowie, Grzegorz Braun nie uczestniczył w demonstracji, jedynie obserwował wydarzenia zza policyjnego szpaleru. Nie zaaresztowano natomiast kontrmanifestantów, którzy nielegalnie zebrali się by zaburzyć przebieg demonstracji ku czci ofiar Katynia.
W czasie poprzedzającym demonstrację policja nie zapewniła opieki uczestnikom przybywającym do Wrocławia z całej Polski. Wynikiem było brutalne pobicie 3 osób biorących udział w demonstracji przez bojówki kontrmanifestantów. Gazety obiegły zdjęcia przedstawiające 5 młodych ludzi określanych mianem „antyfaszystów” kopiących i katujących do nieprzytomności leżącego na ziemi niedoszłego uczestnika demonstracji. Wykorzystano stare, sprawdzone doświadczenia - bojówkarze używali kastetów i pałek.
Przez ostatnie dwa lata, rządy koalicji PiS-LPR-Samoobrona stwarzały nadzieję odrzucenia ustaleń „okrągłego stołu” przy którym niereprezentatywna grupka rządzących komunistów dogadała się z niereprezentatywną grupką opozycyjnych komunistów* odnośnie podziału łupów i stworzenia nowej repliki tej samej kliki. Niestety, koalicja PiS-LPR-Samoobrona się rozpadła, rządy przejęły ugrupowania wspierające „okrągło stołowy” porządek. Hasło sprze lad 20 „Aby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej” zastąpiono krótkim, ale równie chwytliwym „By żyło się lepiej”.
Dawna klika znowu ma się dobrze. W komunę wstąpił nowy duch. Bo ona jest nadal żywa. Trwa w mentalności. Bo komunista może z komuny wyjść, ale komuna go nie opuści, będzie w nim tkwić zawsze. I będzie walczyć o swoje przetrwanie. Kłamstwem, kastetem i pałką, a jak zajdzie potrzeba, to nie cofnie się przed strzałem w tył głowy.
*, W czasie obrad „okrągłego stołu” PZPR miała około miliona szeregowych członków i tylko kilkanaście tysięcy komunistycznych dygnitarzy w kraju z 38 milionami mieszkańców,. Praktycznie, przy „okrągłym stole” debatowali zagorzali, sprawdzeni komuniści odmiennych prowinencji. Reprezentanci innych środowisk byli w zdecydowanej mniejszości, ich głos nie miał praktycznie żadnego znaczenia w dyskusji, a ich udział jedynie legitimizował ogłoszenie „upadku komunizmu”.